Wellbeing – ‘must have’ organizacji XXI wieku
Jeszcze niedawno temu międzynarodowe korporacje i lokalne firmy chwaliły sobie rynek pracy w naszym kraju. Stosunkowo wysoki poziom bezrobocia gwarantował im możliwość przebierania w kandydatach i zatrudniania na atrakcyjnych dla organizacji warunkach najlepszych z nich. Środowisko pracy nie musiało spełniać wysokich kryteriów jakości, ponieważ pracownik i tak był wdzięczny i oddany chlebodawcy przez sam fakt, że został zatrudniony. Taki stan rzeczy przeszedł już jednak do historii. Nastały czasy, w których rynek pracy określany jest mianem rynku pracownika. Organizacje uczące się, wzorem doświadczeń swoich zachodnich odpowiedników, otwierają się na potrzebę faktycznego zadbania o zatrudnionych w nich ludzi. Stąd bierze się koncepcja wellbeing, implementacji działań służących wspieraniu ich dobrostanu. O tym czym jest wellbeing, jak go wprowadzać do firmy i dlaczego warto rozmawiamy z Konradem Wilkiem, trenerem biznesu, kognitywistą, ekspertem w dziedzinie zarządzania stresem, work life balance i wellbeing w biznesie.
Wellbeing to dość świeży towar w rodzimej przestrzeni zarządzania zasobami ludzkimi.
Zdecydowanie tak, chociaż nie możemy również powiedzieć że owa przestrzeń jest pusta. Z badań instytutu Aon wynika, że około 7% organizacji działających w Polsce wdraża w mniejszej lub większej skali programy i strategie z zakresu wellbeing. Te same źródła podają, że kolejne 12% się nimi interesuje i zamierza to zrobić. Widziałem raport ICAN Research, z którego wynika, że firm wprowadzających u siebie rozwiązania z zakresu promocji zdrowego stylu życia jest w Polsce prawie 25%. Oczywiście i tak daleko nam w tej kwestii do świata, gdzie ponad 30% firm traktuje wellbeing jako oczywisty przejaw swojej kultury, a 80% z tych które jeszcze go nie stosują, deklaruje wolę jego wprowadzania i rozwijania.
No dobrze, ale może na początku w kilku słowach przybliżymy czym jest wellbeing w organizacji?
Wellbeing to filozofia świadomej dbałości o dobrostan człowieka. Martin Seligman, jeden z twórców psychologii pozytywnej stworzył model PERMA opisujący składowe ludzkiego dobrostanu. Zaliczył do nich pozytywne emocje, zaangażowanie, dobre relacje z ludźmi, poczucie sensu tego co się robi i satysfakcji z realizacji celów. Do tych niewątpliwe istotnych aspektów dobrostanu Instytut Gallupa dołożył finanse i zdrowie fizyczne i w ten sposób powstał Wellbeing Index, wskaźnik określający poziom dobrostanu pracownika. Zatem wellbeing w organizacji można zdefiniować jako zestaw zaplanowanych i systematycznie realizowanych działań motywowanych dbałością o zaspokajanie wyżej wymienionych potrzeb swoich pracowników. Chodzi tu o zapewnienie im poczucia wsparcia, bycia docenianymi, poczucia wartości pracy, realnego wpływu na jej przebieg i współodpowiedzialności za wyniki. Jakość i efektywność tego co pracownicy robią rośnie, gdy rozwijają swoją świadomość, potrafią poradzić sobie ze stresem, budują swoją odporność psychiczną, odczuwają zadowolenie i radość z życia, uważają siebie za osoby wartościowe, a swoje życie za sensowne. Cieszą się pracą w przyjaznym środowisku, w którym organizacja dba o dobre relacje zatrudnionych osób. Ta wspiera również ich zdrowie, dba o to, by byli wypoczęci, mądrze zarządzali swoją energią, wartościowo się odżywiali, poświęcali czas na aktywność fizyczną.
A wszystko to ze szczerej troski o ich dobrostan?
Jak najbardziej. Im większa świadomość władz i przedstawicieli działów HR w organizacji, tym większa motywacja i gotowość do wprowadzania strategii wellbeing do jej kultury i codzienności. Warto na przykład zdawać sobie sprawę z tego, że dla 80% badanych, fakt prowadzenia działań o charakterze wellbeing przez organizację stanowi najistotniejszy czynnik decyzji o wejściu w jej struktury i pozostaniu w takiej firmie w perspektywie najbliższych lat. Inne badania wskazują na to, że ponad 25% pracowników planuje odejście z pracy, w której doświadczają poczucia nadmiaru obowiązków, bezdusznego wykorzystywania przez organizację, chronicznego stresu, złej atmosfery, braku poczucia sensu i znaczenia tego co robią. W ostatnich latach poziom efektywności pracy w organizacjach spada lawinowo. Przeładowani pracownicy mają coraz większy problem ze skupieniem uwagi na zadaniach. 30% badanych deklaruje niezdolność do koncentracji na pracy wykonywanej dłużej niż 10-15 minut, niewiele mniej twierdzi, że nie pamięta zwykle co robili poprzedniego dnia. Ciągły stres, nadmiar obowiązków, tempo pracy sprawiają, że ludzie cierpią na coraz większe poczucie zmęczenia, demotywację, wypalenie, dolegliwości psychosomatyczne, depresje. 60% badanych skarży się na to, że doświadczają syndromu niedzielnego popołudnia, czyli strachu przed koniecznością poniedziałkowego pójścia do pracy. Z tego biorą się coraz częstsze absencje, zwolnienia chorobowe, konflikty w zespołach, niski poziom zaangażowania i lojalności względem pracodawcy. Nie tylko nadmiar działa destrukcyjnie. Monotonia, brak ciekawych wyzwań, schematyczność i niskie poczucie sensu wykonywanych zadań sprawiają, że pracownik matowieje, traci zaangażowanie, przestaje się starać, pozoruje pracę, przeczekuje kolejne dni do weekendu, przychodzi do firmy z przyzwyczajenia, z lęku przed zmianą, po pensję i dla relacji towarzyskich.
Wellbeing stanowi panaceum na taką postawę zatrudnionych w organizacji?
Zdecydowanie tak. Świadome organizacje zdają sobie sprawę, że tu nie chodzi o to aby pomstować na kiepskich pracowników, którzy tylko szukają sposobu na to jak okraść, oszukać, wykiwać pracodawcę. Nie wychodzą z założenia, że ludzie są źli, podstępni i leniwi. Człowiek potrzebuje odpowiedniego środowiska do tego, aby uwolnił swój potencjał. Opisane w wellbeing index czynniki dobrostanu sprawiają, że jeśli zostaną wprowadzone do organizacji, to jej pracownicy będą zgodnie z zasadą wzajemności dawać z siebie organizacji to, co w nich najlepsze i adekwatne do kultury organizacji w jakiej pracują. Dzięki zadbaniu o te czynniki, okazuje się jak dużo dobrego, wartościowego i jakościowego jest w ludziach, że to jedynie kwestia stworzenia im odpowiednich warunków. Oczywiście nie wszystkich, nie zawsze, ale to już temat na inną rozmowę. Wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości. Pracownicy, których potrzeby wellbeing są zaspokojone o 43% chętniej pomagają swoim kolegom z pracy, o 50% częściej deklarują swoją otwartość na zmiany, o prawie połowę rzadziej chorują, o ponad 80% mniej skłonni są szukać innego pracodawcy. Dostrzegają to również władze firm. Deloitte w niedawnych badaniach wykazał, że 84% władz firm dostrzega znaczenie wprowadzania programów Wellbeing do swojej kultury organizacyjnej. 60% widzi ich wpływ na lojalność zatrudnionych, tyle samo badanych stwierdza wzrost efektywności, która przekłada się na faktyczne wyniki podnosząc zysk organizacji nawet o 20%. Jest zatem o co się starać. Dobrostan pracownika to lewar dobrobytu organizacji.
Jak wyglądają w praktyce takie działania wellbeing?
Różnie i różne przynoszą efekty. Wiele firm koncentruje się na aspekcie fizycznym. Organizują na przykład Dni Zdrowia, podczas których pracownicy mają możliwość przejścia badań, zapraszają fizjoterapeutów opowiadających o szkodliwości siedzącego trybu życia, pokazują ćwiczenia zapobiegające bólom kręgosłupa, robią masaże w biurach, angażują dietetyków dzielących się wiedzą na temat zdrowego odżywiania, specjalistów od dobrego snu, yogi, pilatesu, dbania o oczy, światłoterapii. Organizują akcje sportowe, tworzą firmowe kluby biegacza, drużyny piłki nożnej, promują i nagradzają dojeżdżanie pracowników do firmy na rowerach, oferują wolny czas w trakcie pracy na dowolną aktywność fizyczną. Zapewniają w wybrane dni owoce i wyciskarki do soków, warsztaty kulinarne, zmieniają na zdrowsze menu w zakładowych kantynach. Są i takie firmy, które zdając sobie sprawę z obciążenia stresem inwestują w warsztaty radzenia sobie z jego skutkami, poznawania technik oddechowych, ćwiczeń relaksacyjnych, praktyki mindfulness. Finansują pracownikom sesje coachingu lub psychoterapii, szkolą z efektywnej komunikacji, tworzą pokoje wyciszenia w firmie, sale gier, Dni Wdzięczności, w czasie których pracownicy dziękują sobie za wsparcie, zbliżają się, pozwalają wyrażać emocje. To tylko wybrane przykłady z dużo bogatszej palety, jaką dysponujemy realizując wellbeing u naszych klientów. Krótko mówiąc karta multisport i karta do prywatnej przychodni nie wystarczą, by organizacja mogła stwierdzić, że ten cały wellbeing ma ‘ogarnięty’. Potrzebna jest świadomość władz, pomysł, program i spójna strategia działania uwzględniająca specyfikę firmy i zdiagnozowane potrzeby jej pracowników.
Przecież większość z tych akcji HR może zorganizować samodzielnie. Jaka jest wartość korzystania ze wsparcia zewnętrznego przy realizacji strategii wellbeing?
Taka sama jak w przypadku konsultacji w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Profesjonaliści mają wiedzę, odpowiednie narzędzia, doświadczenie, wgląd z zewnątrz. Pomagają zdiagnozować sytuację bieżącą, zbadać potrzeby, zasugerować rozwiązania, zapewnić ich realizację na wysokim poziomie. Zdrowie fizyczne i psychiczne pracowników to materia niezwykle delikatna, wymagająca najlepszej, sprawdzonej kadry specjalistów w swoich dziedzinach. Warto też zdawać sobie strawę, że nawet najciekawsze zajęcia ze zdrowej postawy ciała przy biurku, albo znakomity trener pilatesu dostępny w porze lunchowej nie sprawią, że będzie można mówić o wellbeing w organizacji. Tylko złożony, wielowymiarowy, adekwatny do potrzeb, rozłożony w czasie program implementacji wellbeing do kultury organizacji może przynieść zapowiadane przeze mnie korzyści. Ten program uwzględnia potrzebę rozpoczęcia działań na szczycie drabiny, z której kaskadowo spływał będzie po szczeblach jej hierarchii. Ludzie coraz mniej podatni są na wciskanie im rozwiązań wynikających z nieznanych pobudek ustalonych na zebraniach włodarzy. Inspiracja jak woda, najlepiej płynie z góry na dół, tak samo jest ze stylem życia, postawą i zachowaniem. Rozumiejące, stosujące i emanujące wellbeing władze i kadry menadżerskie mają w swoich rękach potężne narzędzie. Dzięki niemu mogą w namacalny i wartościowy sposób wpływać nie tylko na dobrobyt i rozwój organizacji, dobrostan swoich pracowników w firmie, lecz również na stworzenie nowej jakości życia tych ludzi w ich domach, a także dobrostan ich bliskich. Wellbeing organizacji to również wellbeing rodziny, społeczności, a z czasem i coraz większą skalą, również społeczeństwa. To wielka, piękna, ważna i odpowiedzialna misja.
Dziękuję za rozmowę.
Konrad Wilk
Trener rozwoju osobistego, psycholog biznesu, kognitywista. Mówi o sobie ODUCZYCIEL, bo wspiera swoich klientów w wewnętrznym uwalnianiu się z tego, co przeszkadza, ogranicza, staje na drodze życia z pełni osobistego potencjału. Z klientami indywidualnymi pracuje głównie w nurtach: transpersonalnym, systemowym i procesowym. Prowadzi szkolenia, wystąpienia, zajęcia na uczelniach, pisze książki, artykuły, udziela wywiadów. W pracy z biznesem koncentruje się na zagadnieniach świadomego przywództwa, inteligencji emocjonalnej i duchowej, efektywnej komunikacji, zarządzania stresem, mindfulness i wellbeing w biznesie. Autor modelów: TY® i Lider Przyszłości – TERAZ. Z pasją wspina się po górach, przedziera po lasach, żegluje, nurkuje, biega maratony.
konradwilk.pl