Zarządzanie stresem w praktyce…
Z Kariną Terzoni rozmawia Marta Osuch.
M.O. Z jakimi wyzwaniami zmagasz się jako dziennikarka (wydawca, prowadząca) w swojej codziennej pracy?
Zawód dziennikarki i stres, to właściwie synonimy. Codzienny wyścig z czasem. Materiały reporterskie, które schodzą w ostatniej chwili, goście, którzy odwołują rozmowy na żywo
w chwili gdy powinni wejść na antenę, bieżące wydarzenia, na które musimy reagować natychmiast niezależnie od przygotowanego scenariusza....ale także sprawy prozaiczne jak np. problem z drukarką, system emisyjnym, który się zawiesił, budzik który się włączył w trakcie wejścia na antenę czy gość, który wstał lewa nogą i po prostu nie ma nastroju na występy publiczne... Lista stresujących sytuacji jest bardzo długa.
Jak zatem panujesz nad stresem – tym zależnym od Ciebie, a jak minimalizujesz ten zewnętrzny, na który nie masz wpływu albo masz niewielki wpływ podczas audycji na żywo?
Metod na niwelowanie stresu jest kilka. Musisz być zawsze, bardzo dobrze przygotowany. Gdy zaczynałam pracę w mediach, jeszcze w Radiu Kolor mój wydawca powiedział mi "Najlepsza improwizacja na antenie, to ta która jest krok po kroku świetnie przygotowana". Słuchacz powinien mieć wrażenie, że program "płynie", ale wydawca, prowadzący i realizator nie mogą improwizować. Tu wszystko musi być zaplanowane i przygotowane. Profesjonalizm, to podstawa. Doświadczenie dodaje odwagi i pozwala na "przetestowanie" rozwiązań w krytycznych sytuacjach. Po wielu latach pracy w mediach już wiesz, że gdy nie przyjdzie gość, to możesz połączyć się telefonicznie, jeśli nie odbiera, to szukasz depeszy Informacyjnej Agencji Radiowej, grasz dwie piosenki lub...robisz konkurs. Najważniejsze jest to, żeby zachować spokój, dać poczucie bezpieczeństwa zespołowi, z którym pracujemy. Stres, złość, agresja...to niepotrzebnie generowana zła energia.
Są oczywiście sytuacje, które są generalnie stresujące, dla wszystkich...ale jest też masa sytuacji, które dla jednych mogą być trudne, a dla innych zupełnie zwyczajne. Ja na przykład nie lubię odkładać obowiązków, gdyż stresuje mnie "wisząca nade mną góra rzeczy do zrobienia". Jak sobie z tym poradziłam? Wszystko robię od razu. Nawet, jeśli deadline jest za miesiąc. Pomaga. Warto przetestować!
Masz duże doświadczenie w wystąpieniach publicznych. Jakie rady dałabyś tym, których to stresuje? Co sprawdza się u Ciebie?
Wystąpienia publiczne są trudne, zwłaszcza dla osób, które nie mają doświadczenia. Właśnie dlatego musimy minimalizować stres. Jak tego dokonać? Musimy bardzo dokładnie wszystko zaplanować, czasami warto nauczyć się kilku pierwszych zdań na pamięć, rzucić żart dla rozluźnienia atmosfery. Następnie wypisujemy w punktach to co mamy do powiedzenia i jedynie rzucamy okiem , by trzymać się planu. Czytanie zawsze wychodzi źle, jest nudne i prędzej czy później monotonne....nie warto tego robić.
Druga sprawa, to strategia "wygląd idealny". Skoro stresujesz się już samym wystąpieniem, to nie dodawaj sobie stresu. Ubierz się w garnitur/garsonkę/sukienkę, która dobrze leży, ładnie w niej wyglądasz i jest względnie wygodna. Wtedy będziecie mogli skupić się na wystąpieniu, a nie wygładzaniu spodni. Szklanka wody i ćwiczenia oddechowe mogą zdziałać cuda.
Podziel się swoimi przykładami sytuacji kryzysowych, wywołujących stres
i doświadczeniami poradzenia sobie czyli zarządzanie stresem w praktyce.
Czasami, zwłaszcza w sytuacji, gdy mam przeprowadzić wywiad z osobą, która jest dla mnie autorytetem w życiu prywatnym czuję lekki stres. Rozwiązania są trzy. Po pierwsze jak najlepsza dokumentacja i znalezienie własnego pomysłu na rozmowę. Najlepiej, gdy znajdziemy coś zupełnie innego niż koledzy dziennikarze...tak, to trudne, ale gdy się uda to sukces gwarantowany. Druga strategia, to rozmowa przed wywiadem. Zaprezentowanie się od profesjonalnej strony. Niby banał, ale w dobie gdy programy telewizyjne i radiowe prowadzą blogerzy, modelki i aktorzy przygotowywanie się do rozmów np. czytanie książek przed wywiadem z autorem nie jest wcale na porządku dziennym...
Trzecia opcja to dowcip na przełamanie lodów. To zazwyczaj też działa.
Jaki styl radzenia sobie ze stresem reprezentujesz?
Mój styl pracy, to pełna koncentracja na zadaniu i taki też jest styl radzenia sobie ze stresem. Jesteśmy my, zadanie do pokonania i problem do rozwiązania. Emocje odkładam na bok, później będzie czas na nerwy, przegadanie sytuacji z zespołem i odreagowanie na treningu. Gdy jest problem, od razu analizuję jakie są rozwiązania i wybieram najlepsze. Nie dopuszczam do głosu emocji. To nie przychodzi od razu, ale da się wypracować poprzez doświadczenie zawodowe, "przetestowanie" możliwych scenariuszy i budowanie poczucia własnej, zawodowej wartości.
Skąd u Ciebie zamiłowanie do sportu? Czy to jedna z opcji skutecznego radzenia sobie ze stresem?
Był taki moment w moim życiu zawodowym kiedy prowadziłam tyle wymagających projektów jednocześnie, że gdy szłam spać śniły mi się rzeczy, które mam do załatwienia. Byłam na skraju wytrzymałości. Nie od razu znalazłam sportową drogę. Najpierw była ....ceramika. W pracowni Viol Orzechowskiej spotykały się zbłąkane dusze ze świata korporacji, sztuki, rozrywki i mediów. Potrzebowaliśmy wyciszenia, a glina podobno wciąga. Po kilku minutach każdy był skoncentrowany już tylko na glinie i tym co tworzył. Wspaniały relaks, oczyszczanie głowy.
Potem za namową koleżanek zapisałam się na pierwszy bieg w życiu. Pobiegłam w imprezie skierowanej do kobiet. Po tym "emeryckich" 5 km czułam się jak mistrzyni olimpijska, a ten medal na szyi...radość wielka. Połknęłam haczyk. Teraz sport, to najlepsza forma relaksu.
Aktywność fizyczna wymaga zaangażowania i motywacji. Jak pracujesz nad swoją motywacją?
Dzisiaj sama siebie nie muszę motywować do sportu, to jest naturalna część życia jak jedzenie, picie, oddychanie czy spanie. Nie mogę bez ruchu funkcjonować. Jednak jak każdy potrzebuję nowych bodźców, więc na każdy rok szykuję dla siebie wyzwanie. Była Korona Półmaratonów, był start w maratonie, były biegi górskie które pokochałam, teraz czas na Koronę gór Polski. Wyzwania motywują, gdy pochwalimy się planami w mediach społecznościowych, wśród rodziny i przyjaciół...to choćby ze strachu przed wstydem tego dokonamy.
Co jest największą blokadą Twoją, Twoich klientów? Czy źródłem tych blokad, obaw jest stres przed rozpoczęciem?
Blokada moich podopiecznych? To nie jest stres, to strach i lenistwo. Strach przed porażką,
a lenistwo...wiadomo, że siła przyciągania kanapy i lodówki jest wielka. Jednak warto czasami się postawić i zrobić krok w kierunku zdrowia, nowego stylu życia, ładnej sylwetki, pasji i nowych znajomych.
Udział w imprezach biegowych wiąże się ze stresem dotyczącym pewności czy jesteśmy odpowiednio przygotowani, czy dobiegniemy na czas, który sobie założyliśmy, czy jesteśmy narażeni na kontuzję. Jak sytuacja przez startem wygląda u Ciebie i jak sobie
z nią radzisz?
Sport i stres idą w parze. W sporcie zawodowym, to oczywiste. Niestety sport amatorski
w ostatnich latach tak wysoko winduje poprzeczkę, że amatorzy zaczynają trenować ponad siły, zajeżdżają się zapominając o możliwych kontuzjach, o tym, że zawodowcy są sportowcami 24 h na dobę, a nie 2 czy 3 godziny...ja też wpadłam w ten wir. Porównywałam wyniki, stresowałam się, pozwalałam, by po każdym starcie pytano mnie czy pobiłam życiówkę... i wiecie co? Moja pasja, coś co miało mnie relaksować zaczęło mnie stresować bardziej niż praca, bo nie chciałam być gorsza...
Kilka miesięcy zajęło mi wymyślenie filozofii Slow Sport. Nie chodzi o to, by wszystko robić wolno, bez ambicji i walki. Chodzi o to, by delektować się aktywnością, trenować w zgodzie z własnymi możliwościami, doświadczeniem, zdrowiem i chęcią. Dlatego, że lubimy tę dyscyplinę, a nie dlatego, że jest modna i tak wypada. Gdy do tego dorosłam poczułam się uwolniona od presji i nieoczekiwanie wyniki zaczęły być lepsze.
Gratuluję! Karino gdzie można Cię spotkać, posłuchać?
Zapraszam do słuchania moich audycji Rozbiegani w Czwórce Polskim Radiu, czytania tekstów i oglądania materiałów video w projekcie "Czas na sport" na portalu Polskie Radio 24.pl oraz śledzenia moich mediów społecznościowych. Wszystkich zapraszam na grupowe
i indywidualne warsztaty z motywacji sportowej. Twój sportowy sukces jest bardzo blisko. Musisz tylko chcieć.