Przejdź do treści
Aktualności

Sukces w biznesie i tenisie ma trzy nogi

Biznes i sport, mimo że są na pierwszy rzut oka różne, mają więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Weźmy na przykład tenis. W obu przypadkach kluczowa jest determinacja i długodystansowa strategia działania. Warto jednak zauważyć, że prowadząc firmę, podobnie jak na korcie, powinniśmy zadbać o refleks oraz zdobyć umiejętność odczytywania reakcji innych ludzi, czy to przeciwników podczas meczu, czy partnerów biznesowych. Rozwój tych kompetencji może wzmocnić instynkt i zdolność do dynamicznego reagowania na zmiany zarówno z perspektywy przedsiębiorców oraz zawodników. W końcu, czy to kluczowy mecz w sezonie, czy prezentacja przed kluczowym potencjalnym klientem – liczy się pewność siebie i umiejętność gry w każdych warunkach, dlatego tak ważne jest w obu przypadkach zadbanie o mental.

Zwróćmy uwagę, że to właśnie niezadbanie o stan psychiczny i emocjonalny zarządzającego biznesem, czy doświadczonego zawodnika może doprowadzić do zwrotu o 180 stopni nawet pewnego – wydawałoby się na pierwszy rzut oka – meczu. Przykładem organizacji, która doświadczyła kryzysu i straty na konkurencyjności, przez brak analizy rynku i trudności współzałożycieli z adaptacją do dynamicznie ewoluującego rynku smartfonów oraz związanego z tym stresu, było BlackBerry. Firma produkowała smartfony z alfanumeryczną klawiaturą +QWERTY, które były bardzo popularne na początku lat 2000, jednak nie sprostała konkurencji ze strony Apple i Google. Niestety właściciele nie wykazali się wizjonerstwem w prowadzeniu biznesu i dodatkowo mieli trudności z zarządzaniem stresem związanym z rosnącą konkurencją oraz naciskiem ze strony rynku. Ich niezdolność do podejmowania strategicznych decyzji w obliczu presji spowodowała, że firma nie była w stanie dostosować się do nowych realiów. W tym przypadku ciężar sytuacji oraz nieumiejętność zarządzania emocjami doprowadziły do znacznego spadku notowań organizacji. Pozostając w branży IT – podobnego kryzysu doświadczył Stephen Elop, który sprawował stanowisko CEO w firmie Nokia w latach 2010-2013. W obliczu kryzysu organizacji opracował „List z Płonącej Platformy” dedykowany pracownikom, w którym porównywał firmę do człowieka stojącego na płonącej platformie wiertniczej, zmuszonego do skoku do zimnego morza, aby przeżyć. Komunikat miał mieć charakter motywujący, jednak finalnie wywołał panikę wśród zatrudnionych i spadek ich morale. W tym przypadku problemy z kierowaniem organizacją oraz słabe zdolności do zarządzania emocjami i stresem miały ogromny wpływ na spadek wartości firmy na rynku.

Analogiczne sytuacje mają miejsce na korcie, niejednokrotnie słyszymy komentarze o jakimś zawodniku, że ma problem z zamknięciem meczu. Co to znaczy w praktyce? Może mieć dużą przewagę, kilka wygranych piłek dzieli zawodnika od zwycięstwa i nagle coś się zacina. Losy kilkugodzinnego meczu się odwracają. Co jest przyczyną? Nagłe emocje, które są spowodowane wagą najbliższych zagrań. Stres, który powoduje spięcia mięśni, obawę przed otwartym uderzeniem, czy zagraniem. To właśnie mental decyduje w zawodowym sporcie o wygrywanych meczach i miejscu w rankingu. Technicznie zawodnicy są względem siebie bardzo zbliżeni, ale podczas meczu to właśnie przygotowanie psychiczne jest kluczowe. To nastawienie i odporność na stres, czy obciążenie emocjonalne mogą zmienić przebieg turnieju. Niestety w historii tenisa ziemnego, podobnie jak w każdej innej dziedzinie sportu możemy wymieniać liczne przykłady zawodników oraz zawodniczek, którym mimo świetnego warsztatu technicznego zabrakło pracy nad kontrolą emocji. Jak choćby Jana Novotná (Wimbledon 1993), która była o krok od wygrania finału Wimbledonu, jednak niestety po zdobyciu prowadzenia 4-1 w trzecim secie, Novotná zaczęła popełniać liczne błędy i finalnie przegrała mecz. Podobnie w przypadku Andy’ego Murraya, który miał szansę na przełamanie nieszczęśliwej passy Wielkiej Brytanii podczas Wimbledonu i zmierzył się z Rogerem Federerem w finale. Niestety, poczuł się zbyt pewnie i po wygraniu pierwszego seta, nie utrzymał przewagi. Presja i mentalne blokady nie pozwoliły mu zwyciężyć – przegrał w czterech setach. Problemy mentalne w sporcie są powszechne, a nawet najlepsi zawodnicy mogą mieć trudności z radzeniem sobie z nimi w tych najbardziej kluczowych momentach. W tenisie często pojawia się wyzwanie z zamknięciem meczu, jest to najczęściej spowodowane rozluźnieniem wygrywającego zawodnika, zwłaszcza jeśli ma dużą przewagę. Jak się mawia potocznie „wita się już z gąską” albo zaczyna myśleć o kolejnym przeciwniku, uznając wewnętrznie, że ten mecz jest już wygrany. Nic bardziej mylnego – wystarczy chwila nieuwagi, kilka przegranych z rzędu piłek i losy meczu mogą się odwrócić. Po okresie słabszej gry bardzo trudno jest wrócić do wcześniejszego poziomu koncentracji. Z własnego sportowego doświadczenia wiem, że gdy w tenisie mamy dużą przewagę i czujemy, iż przeciwnik się pogubił lub zwyczajnie słabnie – to jest właśnie moment, w którym najważniejsza jest umiejętność „dokręcenia śruby”. Nie ma tu przestrzeni na spowolnienie, czy odpuszczenie, takie zachowanie jest ogromnym zagrożeniem i w wielu wypadkach kończy się problemami z utrzymaniem wyniku, a często przegraną meczu.

A w biznesie – w trakcie 25 lat pracy dla wielu firm międzynarodowych, ale też polskich, widziałem od środka bardzo dobrze rozwijające się organizacje, które osiągały sukcesy rynkowe, finansowe, zdobywały liczne nagrody – i nagle coś się psuło. Bardzo często zbyt duża pewność siebie zmieszana z zuchwałością i poczuciem niezwyciężalności prowadziły do poważnych kryzysów. Podobnie jak w sporcie, w biznesie warunki panujące na rynku potrafią się dynamicznie zmieniać. Tutaj brak refleksji i przysłowiowe „walenie głową w mur” nie wpłynie pozytywnie na biznes. Należy zwrócić uwagę, że refleks i precyzja są kluczowe zarówno w biznesie, jak i w tenisie. Niezastąpiona okazuje się również umiejętność czytania przeciwnika oraz dopasowanie konkretnych działań do panującej sytuacji – na rynku i na korcie. To właśnie odpowiedni timing może być kluczem do zbudowania przewagi. W obu dziedzinach sukces zależy od umiejętności szybkiego reagowania na dynamicznie zmieniające się warunki i podejmowania trafnych decyzji w kluczowych momentach. W tenisie zawodnicy muszą błyskawicznie reagować na ruchy przeciwnika i precyzyjnie uderzać piłkę, aby zdobyć przewagę. W biznesie liderzy powinni szybko dostosowywać strategie do zmieniających się warunków na rynku i precyzyjnie wdrażać decyzje, aby utrzymać konkurencyjność.

Każdy przedsiębiorca powinien pamiętać, że pycha dumnie kroczy zaraz przed upadkiem. Podobnie w tenisie, podobnie i w biznesie, kluczowa jest kompleksowa strategia działania, która uwzględnia wiele możliwych scenariuszy. Przygotowanie planów awaryjnych zapewnia elastyczność i pozwala na szybkość w działaniu, nawet w kryzysowych sytuacjach w organizacji. Bieżąca analiza rynku, odbieranie sygnałów z zewnątrz i aktualizowanie – nawet już wdrożonej – strategii, mogą mieć wpływ nie tylko na finalny wynik meczu, ale również sytuację finansową firmy. Wieloletnie doświadczenie w biznesie niejednokrotnie pokazało mi też, że to opanowanie emocji, umiejętność „czytania ludzi” oraz refleks są kluczem do sukcesu.

Jacek Jakubczyk założyciel i doradca zarządu ITBC Communication.

Najnowsze wydanie