Atlas pamięci. Rozmowa z Julią Holewińską i Wojciechem Farugą
„Kiedy wyjdziemy z pracowni Fausta, rozpoczniemy naszą podróż przez europejskie uniwersum XX wieku – mówi reżyser, Wojciech Faruga. – Ten dramat boleśnie nakłuwa ludzką kondycję, jest opowieścią o tym, jak człowiek próbuje pojąć naturę świata”. „W przedstawieniu pojawią się motywy kluczowe dla zrozumienia wieku XX i jego przemian, przedstawiając swój prywatny atlas pamięci, opowiadamy o przemocy i rozpadzie świata” – podkreśla dramaturżka, Julia Holewińska.
Premiera Fausta→ Goethego odbędzie się 26 października na dużej scenie Teatru.
Próby Fausta Johanna Wolfganga Goethego: Bartłomiej Gąsior – choreograf, Wojciech Faruga – reżyser, Julia Holewińska – dramaturżka. Fot. Marta Ankiersztejn
Przygotowujecie Państwo przedstawienie na podstawie obydwu części Fausta. Goethe mówił, że pierwsza część jest podmiotowa, dotyczy wnętrza, indywidualności, a druga dotyczy świata „wyższego, szerszego, jaśniejszego”. Jak rodziła się adaptacja?
Wojciech Faruga: W bólach! Mamy do czynienia z dziełem pisanym przez Goethego przez większość jego życia, przez sześćdziesiąt lat, a więc dziełem ogromnych rozmiarów, zarówno objętościowo, jak i intelektualnie. Ostatnio nawet zastanawiałem się, czy gdybym wrócił do Fausta na przykład za dwadzieścia lat, to czy pracowałabym nad tą samą adaptacją – na pewno nie. Z uniwersum Goethego trzeba pewne rzeczy wybrać, ale jednocześnie mam poczucie, że aby mierzyć się z tym utworem, należy przyjrzeć się jego całości. Wystawianie dzisiaj tylko pierwszej części, opowiadającej przede wszystkim o relacji Fausta i Małgorzaty, moim zdaniem zupełnie nie daje wglądu w intencje utworu. Obecna w drugiej części próba opisania wszystkich wytworów ludzkiej historii i kultury jest fascynująca i konstytuująca całe dzieło. Kiedy więc wyjdziemy z pracowni Fausta, rozpoczniemy naszą podróż przez – i tu właśnie objawia się jedno z podstawowych założeń tej inscenizacji – wiek XX. Stwierdziliśmy, że musimy wybrać uniwersum, które pozwoli nam dobrze skomunikować się z naszą widownią i wspólnie budować sensy. Tym uniwersum jest Europa XX wieku.
Julia Holewińska: Faust ma prawie lub ponad pięćset stron, zależy od wydania. Zastanawialiśmy się nad wyborem wątków, motywów, które byłyby kompatybilne z tym podstawowym założeniem interpretacyjnym, o którym mówił Wojtek – przedstawieniem historii Europy XX wieku. Łatwiejsza do adaptowania była część pierwsza. Jest bardziej klarowna dla czytelnika czy też dla widza, natomiast druga część jest bardzo trudna w lekturze, ale też pasjonująca. To jest dopiero labirynt! Symbole, antyk, wielość odwołań literackich i kulturowych. Obojgu nam skojarzyło się to z Ulissesem, Faust mógłby być takim dzisiejszym Ulissesem. Druga część wymagała kondensacji i wyboru takich motywów, które byłyby komunikatywne. Skupiliśmy się na tych, które najlepiej ukazują przemoc, jej funkcjonowanie w świecie.
Wojciech Faruga: Postać Fausta odsyła nas także, siłą rzeczy, do przyjrzenia się alchemii. Jedną z najbardziej podstawowych opozycji alchemicznych jest opozycja mikro- i makrokosmosu. Faust Goethego jest opowieścią o kondycji ludzkiej, o kondycji historii, o kondycji kultury i tak naprawdę myśmy tylko stwierdzili, że tym mikrokosmosem, przez który chcemy opowiadać makrokosmos, jest wiek XX. To jest też spójne z tym, co powiedziała Julia. Goethe pisał w takim momencie dziejów, że jeszcze mógł i ewidentnie próbował w tym dramacie objąć całość wytworów ludzkiej kultury, całość mitów ludzkości. Dzisiaj jest to zadanie karkołomne i raczej niemożliwe. Poza tym praca nad Faustem jest wyzwaniem ze względu na bardzo filmowy sposób opowiadania, kolażowe montowanie wątków, scen, figur. Niektóre z zabiegów adaptacyjnych, które mogłyby uchodzić za wprowadzone przez nas dziś i za radykalne, są właśnie oryginalne. Ten tekst jest piorunująco nowatorski.
Julia Holewińska: I to jest niesamowite! Kiedy na próbach obserwuję proces budowania scen przez aktorki i aktorów, to niejednokrotnie myślę: „O, Jezu, on to naprawdę napisał, to jest współczesne”. Na przykład wczoraj – ze sceny pada fragment wypowiedzi Forkiady, który w moim odczuciu jest wielkim manifestem feministycznym, co wydaje się naprawdę niezwykłe, biorąc pod uwagę fakt, kiedy ten tekst powstał.
Totalna wizja Goethego, próba przedstawienia summy ludzkości – żeby o tym opowiedzieć, postanowiliście Państwo posłużyć się motywem pamięci, fragmentaryczności.
Julia Holewińska: Duchem dla nas najważniejszym, przewodnikiem po Fauście od samego początku był słynny historyk sztuki, Aby Warburg. Podobnie jak Goethe, Warburg próbował objąć całość historii i kultury, tworząc swój niezwykły atlas Mnemosyne, który jest jednym z najważniejszych tekstów kultury drugiej połowy XX wieku. Zestawiając w nim ze sobą dzieła sztuki z różnych epok, a przede wszystkim: posługując się wątkami antycznymi i renesansowymi, Warburg śledził płynność obrazów, próbował stworzyć obraz europejskiej pamięci kolektywnej. My za tą płynnością obrazów podążamy, przedstawiając swój prywatny atlas pamięci XX wieku. W przedstawieniu pojawią się motywy kluczowe dla zrozumienia wieku XX i jego przemian – wątki antyczne oraz wątki II wojny światowej, faszyzmu, Holocaustu, komunizmu, stalinizmu, dekolonizacji, Kościoła. Poprzez zestawianie symboli sprawdzamy tę płynność znaczeń.
Co dzisiaj możemy wyłuskać z fragmentaryczności, co nam to mówi o Wielkiej Historii? Zresztą drugim naszym przewodnikiem był Walter Benjamin i jego Pasaże, esej o przemianach, filozoficzna próba spojrzenia na podwaliny XX wieku, jego „prehistorię”. Zastanawiamy się więc, co pamięć robi z obrazami, jak one na nas działają i jak… my działamy na nie dzisiaj.
Opr. Red.
Próby Fausta Johanna Wolfganga Goethego: Bartłomiej Gąsior – choreograf, Wojciech Faruga – reżyser, Julia Holewińska – dramaturżka. Fot. Marta Ankiersztejn