Przejdź do treści
Lifestyle

AGENCJA „MATKA”

Dobra inwestycja, to inwestycja w człowieka. Dobra agencja modelek to taka, która dba o rozwój swoich podopiecznych na wielu płaszczyznach. A to odpowiedzialne zadanie, bo wiąże się z kształtowaniem osób wkraczających w dorosłe życie. O tej odpowiedzialności oraz o zdrowych standardach w branży z właścicielką agencji Mango Models rozmawiała Anna Jankowska.

a
Monika Sowińska, właścicielka agencji Mango Models

Agencję modelek otworzyłaś  20 lat temu. Jak zmienił się model działania tego rodzaju działalności  względem zmieniających się okoliczności funkcjonowania branży mody w Polsce?

Pamiętam, że kiedy zaczynałam Internet nie miał aż tak wielkiej rangi. Aby zaprezentować dziewczyny agencjom zagranicznym trzeba było złożyć kompozyty, czyli wizytówki modelek ze zdjęciami, zapakować je wcześniej do koperty, wysłać na adres agencji w Mediolanie lub w Paryżu. Potem dostawaliśmy od nich faks (śmiech): Dziękujemy za przesyłkę. Jesteśmy zainteresowani Anią, Kasią i Zuzią. Poprosimy o ich polaroidy. Wtedy trzeba było dziewczyny zaprosić do nas, zrobić zdjęcia. To było strasznie drogie, bo pamiętam, że jedna odbitka polaroida kosztowała 10 złotych. Później trzeba je było wysłać do agencji, a wtedy oni odpowiadali: Zapraszamy do nas Anię. No i Ani trzeba było zorganizować podróż. Samoloty były bardzo drogie, więc Ania wsiadała w autokar i jechała na przykład do Mediolanu. Przyjeżdżała na miejsce, nie miała GPS-u w telefonie, nie miała nawet telefonu, a przeważnie i pieniędzy. Zdarzało się, że dziewczyny chodziły z mapami po mieście. Te agencje nie miały wcześniej kontaktu z taką modelką, więc mogło się okazać, że owszem jest atrakcyjna, ale np. osobowościowo im nie odpowiada, bo chcieliby dziewczynę, która jest trochę bardziej otwarta.

q

Czyli jednak nie chodziło tylko o wygląd.

Teraz tym bardziej idzie to w tym kierunku. Na początku, przez utrudnioną komunikację współpraca wyglądała trochę inaczej. Kiedy dziewczyna przyjechała już do Mediolanu to wiadomo, że starali się nie odsyłać jej z powrotem, tylko dawali szansę. Często było tak, że ona rozwijała się  osobowościowo, a później zaskakiwała. Jeżeli dziewczyna faktycznie nie umiała sobie poradzić, to musiała wrócić.

To ciekawe obserwować, jak bardzo zmienia się młody człowiek. Czy 20 lat temu modelki dojrzewały szybciej niż teraz?

Wcześniej było tak, że jeżeli już ktoś się podejmował wyzwania, jakim jest wyjazd, to był mentalnie bardziej przygotowany. Teraz mam wrażenie, ze młodzież zaczyna bardziej panikować, mniej wierzy w siebie. Wtedy nie wysyłało się też wielu dziewczyn, były to bardziej wyselekcjonowane grupy, a teraz faktycznie dostęp do modelingu jest szerszy, np. przez Internet. Jeśli my widzimy potencjał danej osoby, to próbujemy coś z niej wykrzesać. Pracujemy nad daną osobą, a po paru miesiącach, po roku, okazuje się czy to ma sens, czy nie.

a

Rozumiem, że każda z dziewczyn jest pewnego rodzaju inwestycją. Co firma może stracić, a co zyskać w wyniku jej podjęcia?

Wejście w nowy zawód przeważnie wymaga inwestycji czasu i pieniędzy, w modelingu także. Ponieważ pracujemy już z nastolatkami, które często nie mają jeszcze własnych środków finansowych, my pokrywamy koszty ich przygotowania do zawodu (sesje zdjęciowe, szkolenia, czasem koszty dermatologa, fryzjera itp.) Jeśli modelka jest zdyscyplinowana, wie czego chce i rozumie co może zyskać dzięki pracy w tym zawodzie, a do tego ma wspierających rodziców, nasza współpraca przebiega bardzo efektywnie. Budujemy wspólnie ścieżkę jej kariery dbając o pozyskiwanie świetnych kontraktów i dziewczyna ma szansę pracować z najlepszymi projektantami czy markami na świecie oraz zarobić duże pieniądze na przestrzeni kilku lat. Wszystko jednak zależy od potencjału modelki oraz jej zaangażowania. Jeśli modelka nie pracuje właściwie nad sobą i nie podąża za naszymi radami, wtedy nie otrzymuje zleceń i mamy problem w odzyskaniu zainwestowanych środków.

Z jednej strony świat mody wydawał mi się zawsze restrykcyjny, jeśli chodzi o urodę, z drugiej odbieram go jako bardzo demokratyczny, bo to właśnie modeling dopuszcza pewne tzw. mankamenty urody, które w popularnym mniemaniu nie są wcale atutem, prawda?

Tak. Obserwuję też moich znajomych, mężczyzn, kolegów, którzy mówią: Za taką modelką to bym się nawet nie obejrzał na ulicy. No oczywiście, że nie, ale jednak ona ma coś fajnego, coś co my widzimy, coś intrygującego. Ja lubię kiedy dziewczyna jest ładna, ale nie musi być klasycznie piękna, ona może mieć coś charakterystycznego i to jest fajne, bo jeżeli dziewczyna jest super piękna, to czasami jest to  dla niektórych nudne, ponieważ nie można jej za bardzo zmienić.  A są dziewczyny bardzo plastyczne, które są ładną bazą, można je pod wpływem makijażu, stylizacji i fryzury zupełnie zmieniać. To jest coś, czego modeling szuka.

Jesteście jedną z najbardziej rozpoznawalnych i prestiżowych agencji modelek w Polsce. Co decyduje o sukcesie tego rodzaju działalności?

Funkcjonujemy już 20 lat, to nie jest firma, która otworzyła się pół roku temu, a za pół roku się zamknie. Myślę że pod tym kątem jesteśmy wiarygodni, doświadczenie jest dosyć ważnym kryterium, a  sama współpraca z zagranicznymi agencjami może odbywać się na różnych płaszczyznach. Są agencje, które po prostu wysyłają dziewczyny do różnych miejsc. I to jest ok, bo dziewczyny pracują, mogą zarobić pieniądze, ale nie wszystkie agencje rozumieją, co znaczy zarządzanie karierą modelki. A to jest zupełnie coś innego niż bycie agencją modelek. Jeżeli mamy dziewczynę, która jest faktycznie diamentem, która może pracować dla najlepszych projektantów na świecie, bo to jest wyznacznikiem tego sukcesu, to my w zupełnie inny sposób prowadzimy ją od samego początku niż dziewczyny, które mogą być modelkami, polecą do Azji czy zrobią komercyjne zlecenia w Polsce. Jeśli już wiemy, że mamy ten diamencik, to od początku zupełnie inaczej nad nią pracujemy. Ona inaczej nawet uczy się pozowania, my inaczej ją uczymy, żeby nie miała naleciałości takich, że pozuje bardzo automatycznie jak w Azji. Jeżeli ją tam wysyłamy, to selekcjonujemy agencje pod kątem klientów, których posiadają. Przedstawiamy ją właściwym agencjom światowego formatu. Jeśli mamy diamencik, to przedstawiamy ją  w Paryżu agencji takiej, a nie innej. Tylko wtedy będzie miała szansę wskoczenia na sam szczyt. Inna agencja może tego nie pociągnąć. To jest całe nasze know-how. W naszych szeregach mamy menedżerkę Karoliny Kurkovej - Lenkę Jochovą - która ma już na swoim koncie kreowanie karier kilku topowych modelek i zajmuje się też naszymi dziewczynami, tymi z największym potencjałem. Ja wiem, że jeżeli mamy dziewczynę, która ma potencjał, ale też chce tego samego co my chcemy dla niej, no to faktycznie jest szansa na to, żeby osiągnęła szczyt w modelingu. To jest skomplikowany proces, na który składa się wiele czynników. Musi być mocna psychika, wsparcie właściwie z każdej strony, ze strony rodziny i agencji. Całe zarządzanie, dla których klientów ona może pracować, dla których nie może, co może zrobić, a czego nie może, jakie zdjęcia może publikować na swoich social mediach, a których nie powinna. To nie jest łatwe, bo ja widzę, że dziewczyny nawet jeśli mają potencjał, to często ta psychika jest jeszcze bardzo niedojrzała.  

 

Czy fakt, że branża szuka dziewczyn dojrzałych i świadomych siebie oznacza, że w dzisiejszych czasach pracę w modelingu można zacząć później niż w wieku 14 lat?

Teraz wszystko idzie w kierunku 18+. Teoretycznie na zachodzie można pracować w wieku lat 16, jednak wielu klientów coraz częściej decyduje się na współpracę z dziewczynami, które mają 18 i więcej lat.

Kto wykreował ten trend?

Myślę że Stany Zjednoczone.  To co się tam dzieje ma na to duży wpływ. Chcą znacznie bardziej różnicować etnicznie kobiety, które pokazują, rozmiarowo też to się coraz bardziej zmienia. Kiedyś faktycznie trzeba było mieć rozmiary super skinny, żeby pracować, teraz te trendy idą w kierunku rozmiarów większych. Ja osobiście uważam, że jest trochę przepaść między tymi dziewczynami, które są bardzo szczupłe, i z którymi chcą pracować najwięksi projektanci, a pozostałymi. Jest – albo-albo. Masz albo modelki o rozmiarach akceptowanych do tej pory (90-60-90), albo plus size. Jeśli dziewczyna jest pomiędzy, to właściwie musi dążyć do którejś ze stron.

Wspomniałaś o Lence Jochovej, która zasila zespół Mango Models. Ile osób potrzebnych jest w agencji modelingowej i jakie stanowiska w jej strukturach funkcjonują?

W naszej agencji mamy zespół międzynarodowy. Managerki z Czech, bardzo doświadczone w pracy z modelkami światowego formatu tj. Karolina Kurkova, Hana Sokupova, wspomagają rozwój kariery naszej top modelki Anety Pająk oraz najbardziej obiecujących new faces. Nasz zespół składa się jeszcze z trójki bookerów z Polski, fotografa/scoutera, który dba o przygotowanie nowych dziewczyn do pracy, oraz freelancerów i firm zewnętrznych, z którymi ściśle współpracujemy przy działaniach marketingowych, no i księgowość.

Branża mody nie jest odporna na kryzys, co widzimy po zmianach wprowadzanych przez duże domy mody. Jak Wasza firma zareagowała na kryzys?

Dużym utrudnieniem dla nas było przede wszystkim zamknięcie granic. Wiele kontraktów nie odbyło się i przesuwamy je, na razie jeszcze nawet nie wiemy na kiedy. To jest najbardziej destrukcyjne w tej branży, bo nie można niczego zaplanować. W styczniu, lutym miałam już dla dziewczyn plany na wakacje. W normalnych warunkach w marcu mielibyśmy już pozawierane kontrakty, w kwietniu wszystko byłoby pozamykane, wiedzielibyśmy co się wydarzy. W tym roku wszystko się przewróciło do góry nogami, bardzo wiele kontraktów się nie odbyło. Na razie kładziemy większy nacisk na Polskę, współpracujemy tu częściej, trochę też zaczynamy się rozwijać w kierunku organizacji sesji zdjęciowych.

Z jednej strony aktywność lokalna ma istotne znaczenie, z drugiej - celem działania agencji modelingowej jest rynek międzynarodowy…

Rynek w Polsce traktujemy jako miejsce zdobywania przez dziewczyn doświadczenia. Są oczywiście takie modelki, które chcą pracować tylko w Polsce i to jest  fajne, ale większość dziewczyn nie będzie tutaj pracowało, bo nie ma tego typu urody. Wiemy, że będą pracować za granicą, w Polsce wtedy, kiedy będą na takim poziomie, że klienci będą chcieli je bookować. U nas klienci chcą pracować głównie z dziewczynami 20+, które są komercyjne, pozytywne, uśmiechnięte. Młodszym dziewczynom jest trudniej, pracują często za bartery albo za niewielkie stawki. My traktujemy nasz polski rynek jako przestrzeń do zdobycia doświadczenia, później gdy dziewczyny polecą za granicę to mają już bagaż doświadczeń, kontaktów z klientem, fotografem, łatwiej im się tam odnaleźć. A pieniądze zarabiają tam, nie tutaj. Ja pamiętam, że gdy otwierałam agencję, to stawki za reklamę telewizyjną wynosiły 20-50 tys. zł za rolę, a teraz to 2-5 tys. Ilość modeli, osób na rynku jest coraz większa, więc trudniej jest tym dziewczynom się przebić. Jeśli mówimy o reklamach telewizyjnych, to modelki muszą odnaleźć się przed kamerą, a nie każda to potrafi, więc otwarta osobowość ma bardzo duże znaczenie. Zresztą taka osobowość ma w ogóle znaczenie w świecie, klienci chcą mieć kontakt z modelkami, oni nie chcą, żeby dziewczyna była tylko manekinem. Oni chcą mieć z nią jakąś relację, chcą z nią porozmawiać, spędzić czas na planie z fajnymi osobami. Ja też uczyłam dziewczyny tego, żeby dbać o relacje, żeby rozmawiać z ludźmi, z panią makijażystką, z panią, która je czesze, ubiera, z fotografem, agencjami, które na miejscu się nimi opiekują, z bookerami.

 

Jak wygląda pomysł na prowadzenie kariery modelki w Mango Models?

Każdą modelkę traktujemy bardzo indywidualnie i ustalamy osobny plan działania. Oczywiście bardzo dużo zależy od niej, bo my nasza pracę wykonamy wtedy, kiedy ona wykona swoją. My jej w tym pomagamy, nakierowujemy i faktycznie, jeśli ona chce tego samego i wie czego my chcemy dla niej, to ta współpraca się układa. Finansowo bardzo często wspieramy modelki, właściwie w stu procentach. Przygotowujemy wszystkie materiały, natomiast ona musi zadbać o siebie, o to co je, o swoją skórę, kondycję. Dobieramy jej sposób ćwiczenia do sylwetki, bo niektóre muszą nabrać troszkę mięśni, niektóre muszą je rozciągnąć lub wysmuklić się. Jedzenie jest bardzo ważne. Ja widzę, że jeżeli dziewczyna faktycznie robi to zgodnie z zaleceniami, tak jak my ją prowadzimy, to widać to po niej, po jej skórze, nawet po jej energii. Od roku współpracujemy z profesjonalnym programem odżywiania dziewczyn „Program Królów”. Dla mnie zdrowie modelek jest bardzo ważne, bo widziałam wiele dziewczyn, które prowadziły swoją karierę na własny sposób i ja się tego zawsze boję. Kiedy dziewczyny chcą się odchudzić, przestają jeść – siada metabolizm, kiedy odstawiają tłuszcze –  lecą hormony, ograniczają jedzenie – jest efekt jojo.

To wszystko o czym mówisz pozwala mi uważać, że agencja modelek to nie tylko miejsce, gdzie dziewczyny przychodzą, dostają zlecenia i pojawiają się za kilka miesięcy. Misja tego rodzaju działalności ma istotną wartość edukacyjną, związaną nie tylko z tym, co fizyczne.

Nie wiem do końca jak jest w innych agencjach. Niektórzy klienci mówią, że my przykładamy wagę do pewnych kwestii, ale często bywa tak, że agencje wymagają, by dziewczyna  przyszła za  2 miesiące z gotowym rezultatem. Ja uważam, że to ma krótkie nogi. Osobiście boję się zostawiać dziewczyny same sobie. Jeśli chcą spróbować, to umawiamy się na miesiąc i potem zobaczymy gdzie jesteśmy. Często po tym miesiącu u 99,9% widzę, że to poszło w odwrotnym kierunku. Inwestujemy w dziewczyny, które wiedzą czego chcą i są zdeterminowane. Przygotowanie modelki do pracy to jest proces. To jest czasami rok, dwa lata naszej pracy nad nią. Ona musi przejść przez fazy poznania swojego organizmu, musi poznać sposób w jaki reaguje, musi sama doświadczyć na swoim ciele, że jeśli zdrowo się odżywia, to wszystko idzie fajnie. My nie możemy przedstawić  jej najlepszej agencji na świecie, kiedy nie jesteśmy przekonani, czy będzie umiała tę współpracę utrzymać. Musi być świadoma swojego ciała, po prostu  być gotowa do pracy. A ta gotowość to cały szereg elementów. Trzeba być widocznym, mieć osobowość, otwartość i pewność siebie. A tego my, dziewczyny z krajów Wschodniej Europy nie mamy, bo jesteśmy uczone bycia grzecznymi dziewczynkami. Ale to też jest fajne, kiedy dziewczyny uczą się dorosłości, otwarcia na świat. To jest piękna rzecz, którą wykorzystają potem w każdej dziedzinie życia. Ja uważam, że dobrze jest skorzystać z tej szansy.


zAutor: Anna Jankowska, TVP Kultura

Najnowsze wydanie