Przejdź do treści
Aktualności
Sylwetki

FAKRO – sukces polskiej firmy na rynku globalnym

 W tym roku firma FAKRO obchodzi okrągły Jubileusz. Już od 30 lat Pana firma produkuje stolarkę, która tworzy unikatowe rozwiązania. Polskie okna, drzwi, bramy, fasady są dzisiaj dobrą wizytówką polskiego przemysłu i polskiej przedsiębiorczości na całym świecie. Firma prężnie działa od 1991, proszę przybliżyć, co było przełomem w rozwoju firmy.

Z Ryszardem Florkiem, Prezesem FAKRO, rozmawiał Robert Gołaszewski.

Ryszard Florek: Takich kamieni milowych w historii FAKRO jest co najmniej kilka. Na pewno ważnym rokiem był 1993, kiedy firma weszła na rynki międzynarodowe. Obecnie eksport to 70% naszej ogólnej sprzedaży. Jest to czynnik dla mnie osobiście bardzo ważny. Głęboko wierzę, w leczniczy wpływ globalnej obecności polskich marek na rodzimą gospodarkę. Firma, która sprzedaje za granicę, może rosnąć i swoje zyski inwestować w Polsce. Eksportując mogę wspierać moich mniejszych kontrahentów krajowych. Ale do przetrwania na rynku zagranicznym konieczne są równe szanse konkurowania dla polskich firm. O to ciągle walczymy - i jako FAKRO i jako będąca moją inicjatywą, Fundacja Pomyśl o Przyszłości. 

a

R.G: Musi być pan dumny, że udało mi się stworzyć firmę, która zatrudnia kilka tysięcy osób, jest nowoczesna, zdrowa finansowo, ma silne fundamenty i świetną renomę. Firmę, która jest wizytówką Polski za granicą.

Duma nie brzmi zbyt skromnie. Ale tak - cieszę się, że jesteśmy obecni na rynku globalnym. To niezmiernie ważne, aby polskie przedsiębiorstwa działały internacjonalnie. Żeby więcej eksportowały, niż importowały. Tylko wtedy będą w stanie zasilać polską gospodarkę zastrzykami kapitału. Na tym polu jest coraz lepiej, ale nadal pozostaje wiele do zrobienia. I my to robimy. Działamy dwutorowo. Fundacja Pomyśl o Przyszłości, której jestem pomysłodawcą, angażuje się w różnorodne akcje promujące idee racjonalizmu gospodarczego – przekonujemy polskiego konsumenta, że jeśli swoje pieniądze pozostawi w kraju, to do niego wrócą. Z drugiej strony dokładamy wszelkich starań do zapewnienia równych szans konkurowania polskich firm na arenie międzynarodowej. Robimy, co się da – i na naszym krajowym podwórku, i za granicą.  

- W kryzysach tak już jest: silni stają się jeszcze silniejsi. Wiadomo, że wiele firm, także z branży, w czasach kryzysu miewa kłopoty, często nawet wstrzymuje produkcję. Może trochę demonizujemy wpływ koronawirusa na działalność przedsiębiorstw, w szczególności z branży produkcyjnej. Jak pana firma radziła sobie w tym trudnym czasie?

Na początku wszyscy żyliśmy w niepewności. Po pierwszym szoku przyszedł czas na stawienie czoła wyzwaniom. I tu los nas zaskoczył. Wszyscy spodziewali się krachu, a tymczasem nasza branża dostała, proszę wybaczyć kolokwializm, „kopa” i nasze wyniki poszybowały. Okazało się, że naszym największym wyzwaniem jest sprostanie rosnącemu popytowi przy rosnących cenach materiałów i braku rąk do pracy. W tej chwili sytuacja zaczyna się stabilizować, a my z przyjemnością gramy dalej.

- Fakro jest liderem w swojej branży, szczególnie dużo produktów wysyłacie na eksport. Czy odczuliście spadki sprzedaży, zamówień w czasie pandemii?

Początkowo problemem była logistyka. Na ograniczenia pandemiczne nałożył się też Brexit. Ale ogólna tendencja wzrostowa działa na naszą korzyść. Mówimy o wzrostach zamówień. Ludzie, w trakcie pandemii zamknięci w swoich domach, zastanawiali się jak je ulepszyć. Ponadto inwestycja w branżę budowlaną daje nadzieję na pewną lokatę kapitału w niepewnych czasach. To działa na naszą korzyść.  

- Znamy zaangażowanie Fakro w liczne akcje charytatywne, ale na co dzień, w okresie epidemii koronawirusa, trzeba zarządzać firmą. Jak w tym specyficznym czasie radził sobie
z tym zarząd Fakro?

Początkowo dużym problemem była absencja. Stopniowo jednak oswajaliśmy się
z koronawirusem, wymogami sanitarnymi, czy pracą zdalną. Okazało się, że sytuacja kryzysowa pomogła usprawnić pewne procesy w firmie, przyspieszyć cyfryzację czy działalność sprzedażową online. Koniec końców wszystko zadziałało na plus. Mamy to szczęście, że mogliśmy przystosować linie produkcyjne jednej z firm Grupy FAKRO do produkcji maseczek. Maseczki były do dyspozycji pracowników, ale wsparliśmy nimi też instytucje publiczne, na przykład szpitale. Oczywiście, zastosowaliśmy wszystkie potrzebne środki bezpieczeństwa, takie jak dystans społeczny czy płyny do dezynfekcji. W ferworze walki z koronawirusem zaopatrzyliśmy nawet pracowników w tran i witaminę C, a z konkretniejszych rozwiązań – zorganizowaliśmy w FAKRO akcję szczepień dla chętnych.  

- Fakro ma duży udział sprzedaży okien również na rynku polskim. Czy program Czyste Powietrze, dofinansowanie do wymiany okien przyczynił się do zwiększenia sprzedaży?

Rządowy program Czyste Powietrze ruszył w 2018 roku i ma trwać 11 lat. Na początku było trochę niejasności. Obecnie jest dużo łatwiej ubiegać się o dotację z tego programu, ponieważ wnioski można składać w gminach (od końca 2019) oraz online. W podjęciu decyzji pomaga też ulga termomodernizacyjna. Nasza działalność i wszystkich organizacji, która promuje ruch Czyste Powietrze, polega głównie na informowaniu i edukowaniu społeczeństwa na temat zasadności ochrony powietrza poprzez gruntowną termomodernizację budynków wraz
z wymianą stolarki. Są tygodnie, kiedy deklaracji zgłoszeniowych wysyłamy po kilka dziennie.  

- Firma cały czas się rozwija, macie coraz więcej zamówień. Wbrew medialnym doniesieniom o rosnącym bezrobociu, na lokalnym rynku brakuje ludzi do pracy. Czy to jest również dla Fakro uciążliwa sytuacja?

Wbrew pozorom w kwestii braku siły roboczej na pewnym etapie trochę pomogła nam pandemia. Pracownicy z branż, które zostały zamknięte przez restrykcje sanitarne z chęcią szukali spokojnej przystani w FAKRO. Teraz, kiedy tamte branże dochodzą do siebie, pracownicy wracają do wcześniej wykonywanych zawodów. Przy rosnącym popycie na nasze produkty jest to pewnym wyzwaniem. Ale nie bez powodu zostaliśmy uznani, za najlepszego pracodawcę w swojej branży. Oferujemy stabilne zatrudnienie, system szkoleń, bogate zaplecze socjalne. Dajemy perspektywy rozwoju, w zamian czekamy na członków zespołu odpowiedzialnie produkujących nasze wiarygodne produkty.    

- Ceny drewna są najwyższe w historii. Na majowych aukcjach drewno nieprzerobione było droższe o ponad 200%. Co roku z Polski wyjeżdża 4 mln3 drewna. Organizacje branżowe i przedsiębiorcy biją na alarm z powodu cen surowca drzewnego. Czy Pana zdaniem to właściwy kierunek, żeby wprowadzić zasady, które pozwolą na ograniczenie eksportu drewna?

Ideałem byłoby, gdyby drewno polskie było przeznaczane na polską produkcję. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Ponadto, niekonsekwentne z mojej strony byłoby życzenie ograniczania eksportu. Kluczem jest zrównoważone podejście do gospodarki leśnej.  

- Dziś sztuką jest możliwość pełnego wykorzystania szans rynkowych. Proszę powiedzieć o najbliższych planach inwestycyjnych Fakro.

Dla nas ogromną wartością jest innowacyjność i rozwój. W praktyce oznacza to ciągłe poszerzanie oferty zgodne z duchem czasu. Priorytetami są troska o środowisko
i automatyzacja. I ciągłe inwestowanie zarobionych środków. Nasz rozwój zależy również od tego, czy w Polsce i Unii Europejskiej zaistnieją równe szanse konkurowania dla polskich firm i ich globalnej konkurencji, i czy prawo równej konkurencji będzie respektowane. Nie będę Państwa zanudzać planami. Poczekajcie na efekty.

Najnowsze wydanie