Przejdź do treści
Aktualności
Technologie

Sukcesu nie budują piękne prezentacje

Majątek można dostać, odziedziczyć czy wygrać na loterii, ale sprawić, aby jego wartość stale rosła wymaga mądrości, wielu wyrzeczeń, a przede wszystkim ciężkiej pracy podkreśla w rozmowie z naszym portalem Michał Wypychewicz, prezes zarządu ZPUE.

Sukcesu nie budują piękne prezentacje, liczy się ciężka praca, aktywność i właściwa ocena efektów.

Zapytam na początku o historię firmy, jak powstało ZPUE?

Firma ZPUE powstała pod koniec lat osiemdziesiątych w garażu mojego dziadka. Założycielem i zarówno pierwszym pracownikiem był mój tata.  To on rozwinął nasz biznes do dzisiejszych rozmiarów, obecnie zatrudniamy ponad 2,5 tysiąca osób. Od początku istnienia  firmy stawialiśmy  na nowoczesne technologie, zawsze dążyliśmy do tego, aby wyznaczać trendy i standardy na rynku. Oczywiście innowacje w latach dziewięćdziesiątych miały całkiem inny charakter niż dzisiaj. Obecnie trzeba być bardzo kreatywnym, innowacyjnym i nie bać się ryzyka. Tacy jesteśmy i nie mamy zamiaru rezygnować z tej drogi.

Jest pan Prezesem ZPUE od niecałych dwóch lat. Ile czasu pan potrzebował, aby zrozumieć  jak funkcjonuje rynek, jak się poruszać w naszym zagmatwanym systemie prawno-podatkowym, jak radzić sobie z konkurencją?

Jak to w firmach rodzinnych bywa biznes stale przenika się życiem rodzinnym. Doświadczyłem tego od najmłodszych lat. Już jako dwunastolatek pracowałem w czasie wakacji, co było dla mnie nie lada wyzwaniem i nauką. W dzisiejszych czasach byłby to niespotykany widok. Nigdy się nie oszczędzałem, zawsze chciałem pracować, dawało mi to poczucie niezależności. Szacunek do ciężkiej pracy  i pieniędzy, tego uczyłem się od najmłodszych lat. Majątek można dostać, odziedziczyć czy wygrać na loterii, ale sprawić, aby jego wartość stale rosła wymaga mądrości, wielu wyrzeczeń, a przede wszystkim ciężkiej pracy.  

Co do samej konkurencji to jest wiele świetnych firm na rynku. Podziwiam ich twórców, bo na własne oczy widziałem ile kosztuje zbudowanie stabilnego i dobrego biznesu. Skupianie się na wysokich standardach usług przy zachowaniu odpowiedniej proporcji ceny do jakości uważam za istotne elementy przewagi konkurencyjnej w mojej branży, zresztą nie tylko w niej.

Jeśli chodzi o nasz system prawno-podatkowego to trzeba przyznać, że jest bardzo skomplikowany i mało przejrzysty. Jednak przedsiębiorcy muszą sobie radzić w takich sytuacjach, to samo dotyczy się   ZPUE. Dzisiaj firmy naszej wielkości zatrudniają armię prawników i księgowych by sprostać rygorystycznym wymaganiom. Uważam, że  ciągłe dostosowywanie się do zmieniających się regulacji to w wielu wypadkach marnowanie energii organizacji. Powtarzam, system powinien być prosty i przejrzysty.

Czy był jakiś moment przełomowy w Pana działaniu, który zadecydował o sukcesie?

Przejąłem zarządzanie firmą w dobrej kondycji finansowej. Gdybym miał powiedzieć co stoi za sukcesem naszego przedsiębiorstwa to bez wahania powiedziałbym, że zgrany i świetny zespół. Nasza załoga to ludzie kompetentni i oddani naszej filozofii. Umiejętne zarządzanie  zespołem to przede wszystkim niekrępowanie ludzi zbędnymi procedurami i biurokracją.

Wielkie znaczenie odgrywa zaufanie do pracowników, do ich umiejętności i zaangażowania. Tworzenie w organizacji niezliczonych ilości dokumentów, prezentacji, aranżowanie wielu wewnętrznych spotkań, na których panuje sztuczna atmosfera, to droga donikąd.   Sukcesu nie budują piękne prezentacje, liczy się ciężka praca, aktywność i właściwa ocena efektów.

Czy trudno stać na czele tak dużej firmy?

Skłamałbym gdyby powiedział, że zarządzanie taką organizacją obfituje w same wesołe dni. Prowadzenie firmy, której przychody sięgają blisko miliarda, zatrudniającej setki osób, to ogromne wyzwanie. Zwłaszcza w ostatnim covidowym okresie, gdzie dochodziło do  załamania łańcucha dostaw. Obecnie wszyscy jesteśmy świadkami  tragedii, która dzieje się na naszych oczach w Ukrainie.  Wszystko to sprawia, że nie jest łatwo, ale na szczęście mam za sobą wsparcie rodziny i wielu przyjaciół. W trudnych chwilach mam na kogo liczyć.

q

W Waszej ofercie pojawiły się ostatnio  stacje ładowania samochodów elektrycznych oraz magazyny energii, może Pan coś więcej powiedzieć na ten temat?

Wspominałem o tym jak ważna jest dla nas innowacyjność. Pojawienie się w ofercie magazynów energii i stacji ładowania pojazdów elektrycznych to  efekt właśnie tej strategii. Produkowaliśmy magazyny energii znacznie wcześniej niż stało się to modne. Stawiamy głównie na przemysłowe rozwiązania. Szczerze wierzę, że nowoczesna energetyka musi zawierać infrastrukturę magazynowania energii. Kluczowym elementem zielonej rewolucji w energetyce są odnawialne źródła energii. Ich największą słabością jest duża niestabilność, dlatego system musi być odpowiednio stabilizowany. To jedno z wielu zastosowań magazynów energii. Jest ich oczywiście znacznie więcej. W przeciwieństwie do agregatów potrafią one zapewnić stałe zasilanie w przypadku awarii sieci i nie wymagają ciągłych przeglądów, ani tankowania.

Dodatkowo mają możliwość oddawania dużej mocy w bardzo krótkim czasie, może to przekładać się na duże oszczędności dla inwestorów i operatorów np. pod kątem stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Co do samych stacji ładowania, wiemy, że od e-mobillity nie ma odwrotu. Ilość pojazdów elektrycznych na naszych drogach stale rośnie, wraz z nimi rosną oczekiwania co do infrastruktury dotyczącej szybkiego ładowania. Nasze stacje ładowania to nie tylko świetne rozwiązanie technologiczne, ale także przykład bardzo udanego wzornictwa przemysłowego. Produkty te będą wykorzystywane w miejscach, gdzie wygląd urządzenia nie jest bez znaczenia,  to hotele, centra handlowe czy stacje paliw. Dlatego postawiliśmy na nowoczesny wzór z ogromnymi możliwości spełniającymi  oczekiwania inwestora.

Muszę również dodać, że jesteśmy jedną z nielicznych firm na świecie, która potrafi realizować tak zwane „HUBy” czyli połączenie dużej ilości stacji ładowania z systemami zasilania, rozdzielnicami i magazynem energii w ramach jednego urządzenia!

q

Nie mogę nie zapytać o kwestie związane ze środowiskiem, w jakim stopniu wspieracie produkcję i dystrybucje energii z zielonych źródeł?

Zielona rewolucja jest częścią zmiany, która dokonuje się w ZPUE. Zdajemy sobie sprawę, że musimy się zmieniać, musimy być odpowiedzialni wobec środowiska, w którym funkcjonujemy. To samo dotyczy naszych produktów. Dzisiaj około 30% naszej sprzedaży to rynek OZE, stale poszerzamy ofertę dla tego rynku, a także dbamy by produkcja urządzeń w naszej fabryce zmierzała do zero emisyjności. W sieci krąży hasło „there is no planet B” i ja się z tym zgadzam. Mamy tylko jedną planetę i musimy zadbać o to, by kolejne pokolenia mogły żyć w czystym środowisku.  

Czy znajduje Pan jeszcze czas na swoje pasje?

Kocham sport, wiele lat trenowałem karate, piłkę nożną, a także sporty wodne. Sport jest świetną odskocznią i nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej. Oczywiście o wolny czas jest ciężko, jednak umiejętność odnalezienia czasu dla siebie i bliskich jest dla mnie kluczowa, wierzę, że przekłada się nie tylko na lepsze samopoczucie, ale także na wyniki w pracy.

a
Michał Wypychewicz, prezes zarządu ZPUE

 

Najnowsze wydanie