Przejdź do treści
Aktualności

Letnie zwyczaje zakupowe Polaków

Prezes BZK Alco - Hitem sezonu pozostają pozycje smakowe

Znaczący wpływ koronawirusa, a co za tym idzie – całkowita reorganizacja życia konsumenckiego spowodowały, że Polacy nieco inaczej podchodzą do sezonu letniego. Czy oznacza to całkowitą rezygnację ze spotkań przy grillu tak uwielbianych przez Polaków, wyjazdów na wybrzeże, czy spotkań działkowych? Absolutnie nie! Okazuje się, że coraz częściej stawiamy na ofertę odświeżającą, a standardami zbliżamy się do mieszkańców państw zachodnich. O obecną sytuację szczególnie na rynku FMCG zapytaliśmy Grzegorza Chojnackiego, prezesa BZK Alco S.A.

Zacznijmy nie od produktów, które towarzyszą Polakom w sezonie letnim, ale wakacyjnej scenerii. W zeszłym roku nastąpił prawdziwy boom na zakup działek rekreacyjnych. Według GUS-u i niezależnych analityków wzrost zainteresowania tego typu inwestycjami wzrósł 3-krotnie. Czy ma to wpływ na nasze letnie preferencje wypoczynkowe i zakupowe?

Oczywiście, że tak. Pandemia i lockdown wymusiły na Polakach szukanie alternatyw, a ciągłe przebywanie w przysłowiowych „czterech ścianach” nie rokuje najlepiej w okresie wakacyjnym. Tym samym działki rekreacyjne przeżywają swój renesans, a lato w takiej scenerii wzmacnia trend na produkty zimne i odświeżające. Bardzo często takie wyjazdy odbywają się w gronie rodziny czy znajomych. Co naturalne, przy takiej okazji pojawia się alkohol, ale niekoniecznie mocny. Oprócz piwa, które nadal trzyma się wysoko w zestawieniach, na stołach pojawiają się likiery, drinki oraz ciekawe, gotowe miksy.

Dane Nielsena jeszcze z marca br. pokazywały, że Polacy do okresu wiosenno-letniego przygotowywali się stosunkowo wcześnie. Najczęściej w koszykach miały lądować właśnie piwa, ale także lody, napoje gazowane, energetyki, izotoniki oraz woda butelkowana. Czy przy takiej konkurencji alkohole kolorowe są w stanie się jakkolwiek wybić?

Myślę, że tak. Zwróćmy uwagę na fakt, iż te same badania pokazują wzrost wartości segmentu alkoholi o 5 proc. r.d.r. Co ważne, największy awans zaliczyły pozycje mniej oczywiste i jeszcze nie tak spopularyzowane w Polsce, jak np. rum z 37-proc. skokiem sprzedaży. Mówiąc o branżowych rekordzistach, po piwie sytuuje się wódka, na którą w ub. r. wydaliśmy o 8 proc. więcej, co daje łączną sumę 13,3 mld zł. Jest to zasługa m.in. bardzo zróżnicowanej oferty, miejscowej kultury, ale także pewnej otwartości Polaków na nowe smaki w tradycyjnym wydaniu. Warto zaznaczyć, że coraz częściej stawiamy na droższe pozycje.

Latem chętniej też jadamy w restauracyjnych ogródkach, co dodatkowo buduje popularność kategorii alkoholowych. Czy widzi Pan potencjał oferty smakowej również w menu lokali gastronomicznych?

Niezaprzeczalnie hitem sezonu pozostają pozycje smakowe, a ponowne otwarcie gastronomii tylko pobudziło ten trend. Ciekawe dane serwuje nam raport „Polska na Talerzu 2019”, według którego aż 93 proc. krajowych klientów skorzystało z oferty lokali. Po długiej przerwie od “jedzenia na mieście” ten zwyczaj może tylko zyskać na sile – szczególnie latem. Ogromną przewagą restauracji czy barów jest wyspecjalizowana karta i pozycje, które trudno powtórzyć w warunkach domowych. To także sygnał, iż w wakacje Polacy coraz odważniej podchodzą do smakowych nowości.

O jakich nowościach mówimy?

Głównie napojach na bazie wcześniej wspomnianego rumu, na który łącznie wydaliśmy 165 mln zł przez cały 2020 rok, ale również dżinu z skokiem o 33 proc. i łącznymi wydatkami Polaków na poziomie 130 mln zł. W tych kategoriach należy również zwrócić uwagę na tequilę z 26-proc. wzrostem, a także whisky z 20-proc. awansem pod względem łącznej wartości oraz 15-proc. skokiem w kontekście wolumenu, czyli liczby sprzedanych butelek. To bardzo optymistyczny sygnał, ponieważ coraz częściej stawiamy na droższe propozycje tego alkoholu.

Ale i tak prym wiodą wódki kolorowe.

Bez dwóch zdań. Jeszcze 2 lata temu Związek Pracodawców Polski “Przemysł Spirytusowy” informował, że za ponad połowę sprzedaży wódki odpowiadają pozycje kolorowe. Swoją pozycję ten segment budował przez kilka dekad, a dynamika nie należała do najbardziej imponujących. Przykładowo według raportu KPMG łączna wielkość sprzedaży wyniosła w 2013 roku 2,2 mld zł, co oznaczało wzrost o blisko 70 proc. w stosunku do… roku 2006. Tylko tyle i aż tyle.

Lato to dobry moment na umacnianie pozycji tych alkoholi?

Z pewnością. Zarówno sklepy, jak i bary, czy restauracje bez obaw mogą postawić właśnie na pozycje kolorowe. Latem Polacy chcą lekkich i oryginalnych alkoholi. Rynek działa na korzyść konsumenta, ponieważ obecnie oferta, którą buduje m.in. BZK Alco, jest naprawdę szeroka. To bardzo optymistyczny sygnał w kontekście analizy preferencji zakupowych, ponieważ koszyk nie jest już aż tak jednorodny, jak był jeszcze kilka lat temu.

W wakacje będziemy chcieli eksperymentować ze smakami?

Najbardziej konserwatywni klienci najpewniej nie, co jest całkowicie normalne i naturalne. Mamy różne gusta i różny stosunek do otwierania się na nowości. Z reguły gotowi na eksperymenty są młodzi, a więc grupa bardzo ciekawa nietuzinkowych rozwiązań. Właśnie tak też podchodzimy do własnej oferty – testujemy i wdrażamy bezprecedensowe rozwiązania. Taki schemat świetnie się sprawdza w sezonie letnim.

Jakie więc pozycje można śmiało polecić z portfolio BZK Alco na wakacje?

Na pewno linię likierów “Dzika Kaczka” w wydaniu wiśniowym, cytrynowym oraz pigwowym. Jest to świetnie połączenie smaków, które będą z jednej strony orzeźwiające, a z drugiej na tyle uniwersalne, że powinny odpowiadać gustom szerokiego grona odbiorców. Specjalnie dla pań z kolei proponujemy już sztandarowy przykład naszych starań o maksymalną personalizację produktów w postaci “SHE”, a więc linii przeznaczonej głównie dla kobiet. Warto również zainteresować się wschodzącą gwiazdą rynku, a więc ginem. “9 BRIDGES” sprawdzi się idealnie w roli bazy pod drinki – a przecież i one znalazły już stałe miejsce w wakacyjnych upodobaniach Polaków.

Dziękuję za rozmowę.

Bardzo dziękuję.

Najnowsze wydanie