Przejdź do treści
Aktualności
Sylwetki

Polska potrzebuje czegoś więcej niż inwestycje zagraniczne

Polska jest nadal interesująca dla bezpośrednich inwestorów zagranicznych. Czy trend wzrostowy będzie trwał? Prawdopodobnie tak. Jednak dziś polskiej gospodarce nie wystarczą inwestycje. Potrzebne są coraz bardziej intensywne, kompleksowe powiązania z gospodarką światową. 

W latach 90-tych ubiegłego wieku bezpośrednie inwestycje zagraniczne były jednym z najważniejszych czynników wpływających na tworzenie i rozwój gospodarki rynkowej w Polsce. Miały znaczenie nie tylko finansowe, ale również edukacyjne. Pracując w zagranicznych firmach, polscy pracownicy i menedżerowie uczyli się zasad zarządzania i funkcjonowania na wolnym rynku. Inwestorzy zagraniczni pomagali również łączyć polską gospodarkę z rynkami międzynarodowymi, ułatwiali wymianę handlową. Inwestycje zagraniczne dawały dostęp do najnowszych technologii, a także tworzyły miejsca pracy. W pierwszych latach rozwoju gospodarki rynkowej były naprawdę bardzo ważne, a ich wspieranie prowadziło nawet do patologii, takich jak zwolnienia podatkowe dla inwestorów zagranicznych. Polscy przedsiębiorcy, czując się dyskryminowani, protestowali przeciwko takim rozwiązaniom.

Z niewielkimi przerwami, od początku lat dziewięćdziesiątych, inwestycje zagraniczne w Polsce rosną. Według danych NBP, do końca 2018 roku, podmioty zagraniczne zainwestowały w Polsce 859 miliardów złotych. Jest to konsekwencja coraz większych powiązań międzynarodowych polskiej gospodarki. I choć inwestycje najprawdopodobniej będą rosły dalej, ich wpływ na całość gospodarki nie będzie już tak duży jak kiedyś. Dzieje się tak z kilku powodów.

Po pierwsze, już od wielu lat polskie firmy zaczęły inwestować za granicą. Eksportują w ten sposób kapitał i miejsca pracy, jednocześnie osłabiając efekty inwestycji napływających do Polski.

Po drugie, znaczenia nabierają inne formy współpracy z zagranicą, przede wszystkim rośnie wymiana handlowa. Dzięki członkostwie Polski w Unii Europejskiej ułatwiony jest transport towarów, nie ma żadnych procedur celnych. Obsługa rynku innego państwa stała się znacznie prostsza, a inwestycje bezpośrednie stają się ostatecznością.

Po trzecie i być może najważniejsze, po 2014, rekordowym roku, inwestycje bezpośrednie spadają w skali globalnej. Po części jest to efekt protekcjonizmu i tak zwanych wojen handlowych, których na świecie w tej chwili jest kilka. Jednak są też inne powody. Światowa gospodarka modernizuje się zgodnie z założeniami koncepcji „Przemysłu 4.0”. Oznacza to między innymi, że instalacje przemysłowe będą automatyzowane na niespotykaną dotąd skalę. W efekcie spadnie znaczenie nisko wykwalifikowanej kadry, a także udział kosztów zatrudnienia w całości kosztów produkcji. W takim wypadku przenoszenie zakładu produkcyjnego do Chin straci sens. Najwygodniejszym rozwiązaniem będzie lokalizacja fabryki blisko najważniejszych klientów. Oznacza to powrót produkcji do Stanów Zjednoczonych czy Niemiec.

Niekorzystne dla dynamizacji bezpośrednich inwestycji zagranicznych są też zmiany struktury produktowej w handlu międzynarodowym. Znaczenia nabierają produkty, które nie wymagają budowy zakładów produkcyjnych za granicą, takie jak gry komputerowe czy aplikacje mobilne.

Nie mamy jeszcze danych za rok 2019, ale prawdopodobnie wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce cały czas rośnie. Nawet gdy nieco spadnie, to nie ma się czym martwić. Dla biznesu w tej chwili najważniejsze jest, aby rozwijały się powiązania polski z gospodarką światową. To da przedsiębiorcom nowe możliwości rozwoju. Patrząc na dane GUS, rzeczywiście tak się dzieje.

Wartość eksportu towarów i usług rośnie nieprzerwanie od 1995 roku. W tym czasie wzrósł on ponad czternastokrotnie od 79 miliardów do 1179 miliardów złotych. Statystyki dotyczące importu są bardzo podobne. Międzynarodowa wymiana towarowa jest jednym ze sposobów, dzięki którym wyrównuje się poziom życia bogatszych i biedniejszych państw. Wskaźnik polskiego produktu krajowego brutto, jako procent średniej dla całej Unii Europejskiej od 1995 roku wzrósł z 43% do 70%. 

Obecnie, gdy tak modny jest protekcjonizm i antyglobalizm, dobrze jest pamiętać, że wzrost polskiej gospodarki w dużej części zawdzięczamy wymianie gospodarczej z zagranicą.

 

Łukasz Blichewicz - Prezes zarządu w Assay Consulting & Research

Najnowsze wydanie