Zacznij od ,,dlaczego"
Nie dziw się, że pracownicy nie angażują się w swoje obowiązki, skoro nie mają jasnego pojęcia o misji firmy i nie czują się jej częścią. Misja jest jak kompas, który wskazuje kierunek działania i nadaje sens codziennym wysiłkom. Bez niej poczucie zniechęcenia to norma.
Czy pamiętasz zasadę Sherlocka Holmesa, która brzmi: "Kiedy wyeliminujesz wszystkie niemożliwe, to co pozostanie, choćby było jak najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą"? Słynny, powieściowy detektyw wykorzystywał tę metodę logicznego myślenia w swoich dochodzeniach. Dokładnie analizował fakty, wysuwał i wykluczał kolejne hipotezy, by w końcu zawsze nawet z najbardziej zawiłych zagadek wyłuskać prawdziwe rozwiązanie.
A gdyby to podejście zastosować do próby zrozumienia, dlaczego ludzie tak mało przykładają się do swoich obowiązków zawodowych? Zerknijmy na badanie Gallupa, według którego tylko 23 proc. pracowników na całym świecie angażuje się w swoją pracę. Pozostałe 77 proc. pozostaje w strefie "spokojnego rezygnowania" lub aktywnie unika wysiłku. Niewykluczone, że dotyczy to także twojej firmy. Czas odkryć przyczynę problemu.
Czy możliwe, że zatrudniłeś niewłaściwe osoby? W żadnym wypadku. Wszystkie przeszły przez rygorystyczny proces rekrutacji, wykazując się odpowiednimi kwalifikacjami i doskonałymi opiniami z poprzednich miejsc pracy. A może problem leży w wynagrodzeniach? Też nie. Płace w twojej organizacji są znacznie wyższe od rynkowej średniej i każdy otrzymuje bogaty pakiet świadczeń dodatkowych. Być może to przełożeni zespołów i działów demotywują swoich podwładnych, wyciskając z nich ostatnie soki i traktując bez szacunku? Bynajmniej. Menedżerowie są do rany przyłóż i zatrudnieni wypowiadają się o nich w samych superlatywach.
Kontynuujmy nasze detektywistyczne poszukiwania, tym razem pytając o misję firmy - czy pracownicy ją znają i się z nią identyfikują? Być może nawet jeszcze jej nie sformułowaliśmy? Tak, często tu jest pies pogrzebany. Choć zadbaliśmy o większość aspektów efektywnego zarządzania, motywowania i inspiracji, misja może okazać się brakującym ogniwem w naszej układance. Albo, co gorsza, uważamy ją za zbędną, zakładając, że wszyscy w organizacji – od stażysty po prezesa – doskonale wiedzą, do czego zmierza nasze przedsiębiorstwo. Gdyby przeprowadzić w biurze ankietę, może wyszłoby na jaw, że spora część ludzi nawet nie wie, o co chodzi z tą całą misją i jej deklaracją. Zacznijmy więc od początku.
Poczucie wkładu
Misja firmy to znacznie więcej niż tylko kilka uroczystych słów wydrukowanych na drogim, kredowym papierze – to Gwiazda Północna, która niezawodnie kieruje przedsiębiorstwem przez labirynt codziennych wyzwań i decyzji. Jest punktem odniesienia, który pozwala ocenić, czy właściwie postępujemy wobec klientów, społeczeństwa i gospodarki. W chwilach zagubienia lub wątpliwości misja stoi jak niezawodny przewodnik, przypominając nam o tym, co w naszym biznesie jest najważniejsze. Dzięki niej przedsiębiorca ma jasność co do powodu, dla którego prowadzi swoją działalność, a pracownicy znajdują motywację do tego, by wstać rano i wybrać się do fabryki lub biura.
Michał Czeredys, prezes technologicznej spółki Arcus, podkreśla, że misja, kiedy wychodzi poza zwykłą deklarację, staje się napędem, który prowadzi nas ku większej produktywności, definiując jednocześnie tożsamość i znaczenie naszej organizacji w świecie biznesu. Jego zdaniem zbyt wiele uwagi poświęcamy temu, co i jak robimy, zaniedbując pytanie o dlaczego. Tą refleksją nawiązuje do koncepcji "zacznij od dlaczego" Simona Sineka, brytyjsko-amerykańskiego eksperta od przywództwa.
Każdy – zarówno jednostka, jak i instytucja – musi zrozumieć swoje "dlaczego" – swoją głęboką motywację, powołanie, wewnętrzny przymus. Coś, co daje nam satysfakcję oraz poczucie sensu, spełnienia i bycia potrzebnym. To także ochrona przed zniechęceniem. Nawiązując do cytatu z Nietzschego, posiadając silne "dlaczego", jesteśmy zdolni przetrwać każde "co", czyli wszelkie wyzwania czy trudności, jakie napotkamy – mówi prezes Czeredys
Poczucie sensu może mieć różne żródła, jak w apokryficznej przypowieści o trzech murarzach. Gdy zapytano, czym się zajmują, pierwszy odpowiedział, że układa cegły, by zarobić na rodzinę. Drugi odrzekł: “Nie widzisz? Stawiam mur”. Trzeci: “Jestem budowniczym świątyń. Buduję wielką katedrę na chwałę Boga”. To samo zadanie, trzy różne punkty widzenia, zależne od tego, jak postrzegamy swoją pracę .
Ta ostatnia, najbardziej wzniosła perspektywa pojawia się wtedy, kiedy dana osoba lub firma ma misję, czyli swoje “dlaczego”, i jest jej wierna – komentuje Michał Czeredys. – Gdy lider lub specjalista widzi, że uczestniczy w czymś, co go przerasta, zaczyna odczuwać radość, a robota pali mu się w rękach
W książce "Ufaj i inspiruj" Stephen M.R. Covey opisuje wizytę Johna F. Kenedy'ego w NASA po ogłoszeniu programu podboju kosmosu przez Amerykanów. W pewnym momencie prezydent wpadł na woźnego i zapytał, co robi. "Pomagam umieścić człowieka na Księżycu" – brzmiała odpowiedź. To pokazuje, że nawet z pozoru proste zadania mogą dawać satysfakcję, jeśli wykonujące je osoby przyczyniają się do wspólnego dobra. Nie dość tego – badania wskazują, że menedżerowie zwykle są mniej zadowoleni niż szeregowi pracownicy, którzy widzą sensowność w swoich wysiłkach. W szpitalach to często personel pomocniczy, jak salowe, czerpie najwięcej radości ze swoich obowiązków.
Jedność słów i działań
Najlepsze deklaracje misji to te, które jednoznacznie identyfikują organizację. Słyszysz: "Rozrywka, informacja i inspiracja ludzi na całym świecie poprzez moc niezrównanego opowiadania historii" – i od razu wiesz, że chodzi o Disneya. Natomiast stwierdzenie: "Przynosić inspirację i innowacje każdemu sportowcowi na świecie. Jeśli masz ciało, jesteś sportowcem", natychmiast kojarzysz z marką Nike. A gdy mowa o szerokim asortymencie dobrze zaprojektowanych, funkcjonalnych produktów wyposażenia domu w niskich cenach, myślisz o IKEA.
Michał Czeredys nie ma wątpliwości: im bardziej wyrazisty slogan, tym pracownicy bardziej się angażują, a ich produktywność rośnie. Jednak jest warunek: hasło musi być zgodne z rzeczywistością firmy. W przeciwnym razie zarówno pracownicy, jak i klienci dostrzegą fałsz i mogą odwrócić się od przedsiębiorstwa.
- Deklaracja misji Arcusa to: “Napędzamy rozwój i wskazujemy bezpieczną drogę w cyfrowym świecie” – oznajmia prezes. – Gdybyśmy nie kładli nacisku na innowacyjność i cybezpieczeństwo, słowa te świadczyłyby przeciwko nam. Trzeba być konsekwentnym.
Zaczęliśmy od zasady Sherlocka Holmesa, która polega na eliminowaniu niepotrzebnych faktów i teorii w celu dojścia do prawdy. Jednak w detektywistycznym światku stosuje się jeszcze jedną mądrość: "czyja korzyść, tego sprawka". Zastanów się, dlaczego twoja firma nie ma określonego "dlaczego" albo dlaczego niewiele osób ją zna i rozumie. Ale jest jeszcze ważniejsze pytanie: kto zyskuje na takiej sytuacji? Wydaje się, że jedynymi beneficjentami są twoi konkurenci. W związku z tym jako przedsiębiorca lub lider powinieneś jak najszybciej naprawić tę lukę i wypracować oraz skutecznie komunikować swoją misję.
Andrzej Sikorski