Przejdź do treści
Aktualności

Współczesne kobiety nie powinny martwić się opinią innych, tylko działać tak, by same były szczęśliwe

Rozmowa Marty Drinčić z autorką powieści „To ja, Klara” Olgą Passią

Co było inspiracją do napisania książki oraz stworzenia postaci Klary?

Nie miałam nigdy tak zwanego olśnienia, czy też impulsu twórczego. Zaczęłam pisać w dzieciństwie, a ponieważ obawiałam się, że moje notatki dostaną się w niepowołane ręce, któregoś z rodziców, poświęcałam więcej uwagi na opisywanie uczuć i emocji, niż faktów z mojego życia. Zamiast pamiętników wolałam pisać opowiadania, dając upust własnym przeżyciom  tworzyłam  niezależny świat fantazji. W pewnym momencie powstała Klara. Miała swoje marzenia, ograniczenia, własną historię, złości, smutki, radości i bolączki. Gdzieś na bocznicy mojej głowy zobaczyłam, że ma swoje własne życie, a ja ją obserwuję. Dawno już przestała być moim odbiciem lustrzanym, wymknęła się poza moją rzeczywistość, choć wiem, że aby zaistniała, ziarno musiało wypaść ze mnie. Obserwowałam ją i siebie przyglądającej się jej, budziła we mnie różne emocje. Bywała irytująca, nieprzewidywalna, niesztampowa, ale pomyślałam, że mogę się od niej czegoś nauczyć, a skoro tak, to i inni będą mogli. I tak powstała myśl, by opisać historię Klary.

a

Jaką rolę w powieści odgrywa Paryż, czy ukazuje Twoją relację z tym miastem?

Paryż jest wymarzonym miastem Klary i jest związana z nim od dzieciństwa,  w tym aspekcie jesteśmy do siebie bardzo podobne. Mój dziadek mieszkał w Paryżu. W mojej rodzinie zawsze panował pewnego rodzaju kult Francji, wyrosłam w przekonaniu, że należę do Francji, nie mniej niż do Polski. Moim marzeniem było to, by tam zamieszkać i rzeczywiście spędziłam we Francji wiele lat, no i mnie udało się zrealizować te marzenia, nawet to, by być tam studentką. Studiowałam przez kilka semestrów literaturę francuską na Sorbonie.

Pisząc czułam, że chcę pokazać podobną relację Klary z tym miastem. Zależało mi, by i ona poczuła magnetyzm Paryża tak, jak ja go zawsze czułam, choć w książce stolica Francji jest przede wszystkim tłem do wydarzeń. Paryż to miejsce jak każde inne, pisząc książkę nie miałam zamiaru pokazywać miasta w taki sposób, by czytając powieść móc zwiedzić miasto. Są oczywiście miejsca oddające atmosferę ulic, parków czy skwerów, ale nigdy nie traktowałam tych fragmentów jak przewodnika turystycznego.

Co najbardziej wyjątkowego wg Ciebie kryje w sobie główna bohaterka - Klara? Co może być inspiracją dla współczesnych kobiet?

Ja myślę, że ona ma mnóstwo odwagi zmieszanej ze zdrową dozą naiwności. Cenię w niej to, że potrafi nazwać swoje potrzeby i marzenia, co nie zawsze jest tak oczywiste mając dwadzieścia lat. Dzisiejsze kobiety wiedzą czego chcą, ale często wydarza się to dopiero, gdy stają się osobami dojrzałymi.

Za to choć mają silą intuicję i jest to uwarunkowane ewolucyjnie u wszystkich kobiet, często zagłuszają ją, wybierając logikę i rozsądek. Klara nie kieruje się rozsądkiem, przez co jej wybory nie zawsze wydają się przemyślane i nie każdemu to się podoba. Jednym słowem Klara wierzy podszeptom intuicji i z łatwością potrafi odczytywać własne pragnienia. Według mnie tego właśnie warto byłoby się nauczyć od Klary. Ufności we własne przeczucia i wewnętrznej siły, by nie dawać się zwieść przysłowiowym świecidełkom, bo często droga do siebie wymaga rezygnacji z czegoś, co oferuje nam świat, wabiąc i przyciągając.

Klara to ryzyko podejmuje, rezygnuje ze złotej klatki, wybiera siebie i nie boi się życia, nie rozmyśla co stanie się, gdy zrobi krok na lewo, czy prawo, po prostu go robi, ufając, że to się wydarzy i będzie dla niej dobre. No i jest otwarta, łatwo zjednuje sobie ludzi, chętnie przyjmuje pomoc od innych, nie uważając, że to umniejsza jej wartość.

 

Jaką siłę trzeba mieć, by spakować plecak i ruszyć w nieznane? Skąd tyle odwagi u młodej Klary?

To nie jest chyba siła tylko przekonanie, że to jest jedyna droga, by spełnić swoje marzenia. Klara ma w Paryżu do załatwienia kilka spraw: chce odnaleźć ojca, zrozumieć co się stało w związku z wydarzeniami, których doświadczyła, konsekwencją których był rozpad jej rodziny. Marzy też o napisaniu powieści, a ponieważ ma uczucie, że w rodzinnym mieście nic na nią już nie czeka, pakuje się i wyrusza. Towarzyszy jej determinacja, być może ona sama nawet nie wie, że jest ona podszyta odwagą, ale na pewno kieruje się emocjami i wiarą, że uda się jej zrealizować plany i marzenia. Ona w to ani chwili nie wątpi, po prostu jedzie po swoje.

 

Historia Klary pokazuje jak ważną rolę pełnią relacje z ojcem i matką, jak wpływają na samoocenę młodej dziewczyny, jak kształtują wzorce i schematy postępowania. Co było Twoją motywacją do przedstawienia relacji w ten właśnie sposób?

Nie mam profesjonalnej wiedzy, ale wiem od ludzi, którzy podzielili się ze mną swoją historią, ale też oczywiście z własnego doświadczenia, że to, co przeżywamy jako dzieci wpływa na to jakimi dorosłymi się stajemy. Jeśli będziemy dziećmi zauważonymi i otoczonymi troską kochających dorosłych będzie nam łatwiej, niż tym którzy nie dostali tego czego potrzebowali i w wyniku czego albo się poddali chowając się przed światem, niepewni co im wolno, a czego nie, nie ufający sobie i swojej intuicji, albo postanowili nauczyć się walczyć i wyrywać z pod ziemi to, czego im brakowało. Niestety w drugim przypadku konsekwencje nie zawsze są  przyjemne, bo ludzie nie lubią stykać się z walczącymi osobowościami i zanim zdecydują się je poznać uciekają przed nimi, nazywając je egoistami albo narcyzami. Reasumując: schemat jest prosty - jeśli wchodząc w dorosłe życie w naszym plecaku znajdzie się miłość rodziców, akceptacja na to, kim jesteśmy i ich obecność, na którą zawsze możemy liczyć, to mało co stanie nam na przeszkodzie podboju świata, a jeśli w plecaku niewiele mamy z tych potrzeb, to albo sami sobie je tam włożymy, albo będziemy tego szukać, najczęściej w toksycznych relacjach albo nałogach, czyli dokładnie tam, gdzie nie uda nam się tego otrzymać.

 

Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas tworzenia?

To bardzo trudne pytanie, według mnie nie da się odtworzyć emocji, które towarzyszą w trakcie pisania. Jest ich zbyt wiele. Czytelnicy bazując na biografiach pisarzy, wyobrażają sobie sfrustrowanych ludzi ślęczących nad tekstem, albo zapaleńców z rozczochranymi włosami i spoconym czołem śpieszącymi się, by zapisać to, co podpowiada im umysł w chwilach pisarskiej weny, ale pisanie to zwykła praca. Czy ludzie udający się do biura, by wykonać codzienne rutynowe zajęcia zwane pracą mają jakieś emocje? Oczywiście, że mają, ale one nie wynikają z zadań jakie mają przed sobą, tylko z okoliczności, spotkanych ludzi, wydarzeń, które wpływają na ich samopoczucie. To samo działo się ze mną. Siadałam, by pisać i robiłam to. Czasem oczywiście dzień nie sprzyjał, więc przerywałam pracę i zajmowałam się czymś innym. Na spacerze z psem łatwiej czasem przemyśleć sobie życie bohaterów, ich zależności i pragnienia dlatego, gdy przychodziła niemoc twórcza nie warto było się zmuszać. Lepiej zabrać tych ludzi ze sobą na spacer, posprzątać z nimi mieszkanie, poznać ich i to nie żadna schizofrenia, tylko etap tworzenia, przynajmniej dla mnie.

Pisanie to proces na linii czasu, w życiu dużo się dzieje, są różne wydarzenia, które wpływają na każdego, również na autora. Nie zawsze frustracja czy niemoc twórcza wynika z pustki w głowie, tylko z tego, co dzieje się równolegle w naszym życiu.

Jak wyglądał proces pisania powieści? 

Był bardzo długi, bo Klara narodziła się w mojej głowie ponad dwadzieścia lat temu, miała inne imię i była wyposażona w inne cechy charakteru: niepewna siebie, godząca się na ciosy jakie zadawał jej los. W prawdzie próbowała zawalczyć o coś dla siebie, ale była zbyt uzależniona od osób z jej otoczenia. W którymś momencie patrząc na nią, pomyślałam, że tak się nie da żyć, że jest za fajna na to, by dać sobą pomiatać. Dlatego tupnęłam nogą, wyrzuciłam kilka rozdziałów, powiedziałam : dość i podarowałam jej nowy charakter, taki, by miała siłę i odwagę, bo bez tego my kobiety godzimy się na bylejakość, na wieczne oczekiwanie na coś, na zależność i wcale nie zawsze finansową, a często psychiczną. Zatem proces pisania to było mnóstwo zmian, przyglądanie się stworzonym przeze mnie osobowościom, a potem pruciem tych misternych tworów i przerabianie ich na inne. Pisanie to szukanie właściwych puzzli, by całość stworzyła ciekawą historię, rzekę, na brzegu której chce się stać i ją obserwować.

Pisanie mogę porównać do przymierzania sukienek (może dlatego, że kiedyś projektowałam ubrania i znam proces powstawania kolekcji). W przypadku pisania, napisanie tekstu na końcu równa się z obejrzeniem go  w lustrze i nierzadko odłożeniem na bok, tak jak odkłada się niepasujące sukienki, choć ładne, nie są nasze, nie leżą dobrze na naszych ciałach, nie pasują do osobowości.

Trzeba pogodzić się, że spora część tego, co piszemy nigdy nie ujrzy światła dziennego. Usuwanie tego, co napisałam przychodzi mi dziś z łatwością, choć z początku zawsze żal było pożegnać się z ładną, choć nie moją sukienką.

 

Mam poczucie, że doświadczenia Klary (począwszy od dzieciństwa) wyposażyły ją w liczne zasoby, dzięki czemu radzi sobie w życiu. Co dla Ciebie jest kluczowe patrząc na Klarę przez pryzmat jej zasobów?

 

Odwaga i siła, a  także otwartość, bo bez niej wybieramy działanie w pojedynkę, wycofanie i strach przed wszystkim co nowe. Klara ma w sobie niezwykłą ciekawość świata zewnętrznego, zarówno ludzi jak i wydarzeń oraz wynikających z nich relacji z nimi. To są niewątpliwie jej zasoby. Klara ma też w sobie ogromną potrzebę bycia podziwianą, zauważoną, co pozornie wcale nie brzmi jak zasób, ale jest nim, dlatego, że dzięki temu ona nie boi się wielu sytuacji, nie boi się oceny. No i ma wolę walki o swoje marzenia, realizuje je nie zastanawiając się nad kosztami. To jest jej mocna strona, ale z biegiem czasu może okazać się cechą prowadzącą do osłabienia systemu nerwowego, bo Klara jest jeszcze młoda i bardzo dużo na siebie bierze, więc ta wewnętrzna siła kiedyś może się skończyć, więc tu byłabym ostrożna z inspirowaniem się umiejętnością bohaterki do sięgania po więcej i głębiej.

 

Jaki przekaz Klara niesie współczesnym kobietom (które mają za sobą różne, trudne doświadczenia)?

 

Właśnie to, że nie wolno nam nieść nieszczęść całego świata na swoich barkach, że póki nie zadbamy o siebie, nie będziemy w stanie zadbać o innych, ale równocześnie trudne doświadczenia w  dzieciństwie zamieniły nas w barometr emocji i potrzeb innych. Tacy ludzie są wyczuleni na najdrobniejsze zmiany w zachowaniu osób im bliskich i ta umiejętność może stać się przekleństwem. Klarze akurat udało się obrosnąć pewnego rodzaju skorupą, przez co realizuje swoje potrzeby, nie patrząc na uczucia wszystkich dookoła, ale za to spotyka się z niezadowoleniem czytelników. Współczesne kobiety nie powinni martwić się opinią innych, tylko działać tak, by same były szczęśliwe. To jest całe przesłanie.

 

Jakie plany zawodowe masz w najbliższym czasie?

 

Plany niezmienne te same. Jestem znów w procesie pisania, albo jak kto woli w pociągu, którego ostatecznej stacji końcowej nie znam. Wiem, tylko, że siedzą ze mną bohaterowie mojej debiutanckiej powieści „To ja Klara”. Każdy siedzi w innym przedziale, a ja mam trudne zadanie, poznania ich w czasie tej podróży i podzielania się z czytelnikiem kim się stali, czy mimo upływu czasu są nadal dziećmi, czy może udało im się dojrzeć. Musze dowiedzieć się od nich dokąd jedzie pociąg.

 

Olga Passia –  pisarka, dziennikarka i reporterka, a także projektantka mody i nauczycielka jogi. Żyje intensywnie, co nakazuje jej niezaspokojony apetyt na życie i ciekawość świata. Kocha podróże, kontakty z ludźmi i nowe wyzwania.

 

Niespokojna dusza, eksplorująca świat, więzami rodzinnymi związana z Francją, gdzie od dziecka na południu w rejonie Dordogne, a także w Paryżu spędzała wakacje, tu też osiadła na kilka lat w dorosłym życiu, gdzie studiowała literaturę francuską i urodziła syna.

„Życie może bez końca rozpoczynać się na nowo” to zdanie z powieści „To ja, Klara”, które równocześnie jest mottem samej autorki. 

Fot. Marta Pańczyk

………………………………………………………………………………………………….

Paryskie uliczki i bezdroża francuskiej prowincji prowadzą Klarę nie tylko do rozwikłania rodzinnych sekretów, ale także – a może przede wszystkim – do odnalezienia własnego „ja”. Jednak zanim to się stanie dziewczyna spędza długie godziny wypełnione samotnością i tęsknotą w wielkim zimnym domu. Nieustannie czeka: na powroty ojca, na miłość matki, na słońce, które przebije się przez szarość lat osiemdziesiątych, i na dzień, w którym Karol – najbliższy przyjaciel – odwzajemni jej uczucie.

Gdy codzienność staje się nie do zniesienia, dwudziestoletnia Klara postanawia opuścić Kalisz i wyjechać do Paryża, by rozpocząć nowe życie.

Towarzyszenie Klarze w podróży to uczta dla czytelniczych zmysłów, a sama bohaterka to postać nieoczywista, której wybory mogą dziwić, ale w której łatwo odnaleźć cząstkę siebie.

Powieść „To ja, Klara” to studium wrażliwości i kobiecości, ale też wielkiej siły. Pomaga ona odpowiedzieć na pytanie: czy warto odrzucać życiowe szanse w imię dziecięcych marzeń?

Lektura obowiązkowa dla miłośniczek kunsztownej literatury obyczajowej i dla wielbicieli paryskiej kultury. 

 

 

Najbliższe spotkania autorskie z Olgą Passią - autorką powieści „To ja, Klara”:

  • 25.04 godz. 19:00 BIG BOOK Cafe ul. Dąbrowskiego, Warszawa- Mokotów, będzie też transmisja  na FB na żywo 
  • 9.05 godz. 18:00 Miejska Biblioteka Publiczna, ul.Spacerowa 4,  Milanówek
  • 13.05 godz. 18:00 Biblioteka Publiczna w Wilanowie, ul. Kolegiacka 3
  • 15.05 godz. 17:30  Biblioteka "Pod Skrzydłami” ul. Grójecka 109, Warszawa-Ochota
  • 21.05 godz. 12:00 Biblioteka Publiczna Klub Seniora ul. Poniatowskiego 1, Otwock 
  • 3.06 godz. 17:30 Biblioteka Główna, ul.Jana Pawła II 55, Piaseczno (spotkanie organizowane w ramach klubu: Kobiety, kobietom) 
  • 17.06 godz. 17:30 Biblioteka Publiczna,  ul. Sándora Petöfiego 3, Warszawa Bielany
  • 18.09 godz. 17:30 Biblioteka Publiczna, ul. Konarskiego 6, Warszawa Bemowo
Najnowsze wydanie