Wrocław- magiczny i legendarny zachód Polski.
Wyjazd na Zachód brzmi kusząco? Zdecydowanie tak – nawet, jeśli ma to być, najbliższy zachód i nie całkiem dziki. Taka jest właśnie stolica Dolnego Śląska, jedno z najpiękniejszych i najpopularniejszych miast w Polsce. Perła Ziem Odzyskanych, polska Dolina Krzemowa, miasto stu mostów – Wrocław, opisywano już na wiele sposobów, ale żaden nie oddaje w pełni ducha tego miasta.
Wrocław miastem z najwyższą reputacją wśród Polaków.
To czwarte pod względem ludności miasto w Polsce, stolica województwa dolnośląskiego, dawna stolica księstwa wrocławskiego. Wrocław ma dużo więcej do zaproponowania, niż najbardziej znane atrakcje takie jak: Stary Ratusz, Panorama Racławicka czy Wieża Ciśnień. Można tu śmiało przyjechać w ciemno i nigdy się nie nudzić ale żeby je dobrze poznać, trzeba w nim zamieszkać. Ogrom tutejszych atrakcji, zabytków, klimatycznych miejsc, sprawia, że zawsze odkrywa się coś nowego. Stolica Dolnego Śląska często bywa także doceniana za granicą. Znajduje się w wielu rankingach na liście najbardziej atrakcyjnych turystycznie miast na świecie. Wrocław jest miastem z najwyższą reputacją wśród Polaków - tak wynika z rankingu Premium Brand 2019. Na kolejnych miejscach podium znalazły się Kraków i Gdańsk. Wrocław awansował z pozycji drugiej względem rankingu reputacji miast wojewódzkich z 2017 r. Kraków stracił tytuł lidera na rzecz drugiego miejsca. W poprzedniej edycji Premium Brand czołówkę miast o najwyższej reputacji tworzyły kolejno: Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań i Szczecin.
Magiczny Wrocław
Wrocław to miasto owiane licznymi legendami. Jedną z nich jest chociażby historia mostka, łączącego dwie wieże kościoła św. Marii Magdaleny, zwanego "mostkiem czarownic". Podobno każdej nocy pojawiają się, aby go pozamiatać w imię dusz próżnych dziewcząt, które poświęciły swoje życie zabawie. Według innej historii, Wrocław posiadał niegdyś swojego smoka, zwanego Starachem - imię pochodziło od uczucia przerażenia, które budził swoim pojawieniem się w lokalnych mieszkańcach. Zamieszkiwał park, zwany od jego imienia Starachowickim. Kolejną zabawną legendą jest również legenda Bramy Kluskowej z XVI wieku, łączącej kościół św. Idziego z budynkiem kapituły. Jedna z gospodyń z podwrocławskiej wsi robiła w przeszłości najlepsze kluski pod słońcem. Po jej odejściu, jej mąż bardzo rozpaczał - podczas wizyty na wrocławskim Ostrowie położył się zmęczony przy bramie i zasnął. Strapionemu mężczyźnie przyśniła się żona z koszykiem przepysznych klusek, które niewiele myśląc zaczął szybko pałaszować. Po przebudzeniu, zdziwiony ujrzał przed sobą dokładnie ten sam koszyczek - na pamiątkę tego cudu obiecał sobie pozostawić jedną z nich przy kościele - dziś można ją znaleźć w kamiennej postaci na górze bramy. Wrocław ma jeszcze setki innych legend, opowieści, wyjątkowych miejsc i barwnych anegdot.
Wrocław- legendy jego mostów.
Wrocław bywa nazywany miastem mostów. Ma ich najwięcej w Polsce i jest w pierwszej dziesiątce miast z największą liczbą mostów w Europie. Zdania na temat ilości mostów są mocno podzielone i nikt nie potrafi dokładnie określić, ile się tutaj ich znajduje. Prawdopodobnie gdzieś pomiędzy 100 a 300, co oczywiście głównie zależy od metody liczenia. Wciąż trwają spory, ponieważ nie brak małych przepraw i kładek, które jedni zaliczą do statystyk, a inni chętnie pomijają. Sporne pozostaje też zaliczanie mostów kolejowych. Co ciekawe, przed wojną w mieście istniały 303 mosty i kładki. Wiele z tych przedwojennych przepraw ma wyjątkowy kształt i zachwyca do dziś – tak jest choćby z żółtym Mostem Zwierzynieckim, Mostkiem Pokutnic czy zielonym Mostem Tumskim, który często uginał się od ciężaru kłódek miłości. Inną wodną trasą, prowadzącą z wybrzeża Słowiańskiego na Wyspę Piaskową, jeszcze przed wojną nazwano nieoficjalnym przezwiskiem „Skrobaczki”. Charakterystyczne czerwone okratowanie „zeskrobywało” bowiem pasażerów, którzy często podróżowali przyczepieni na zewnątrz burt tramwajów. Swoje mity i legendy dotyczą również najważniejszego i najbardziej rozpoznawalnego wrocławskiego mostu, jakim jest - Most Grunwaldzki. Innym, z ciekawą legendą, jest imponujący- wiszący Most Samobójcy. Choć w 2010 roku obchodził już swoje setne urodziny – budzi zachwyt do dziś. Z jego budową wiąże się jedna z często opowiadanych legend miejskich: Podobno jego konstruktor – według ustnych podań młody, szalenie zdolny i skrupulatny architekt – popełnił samobójstwo w wyniku błędu maszyny. Gdy most był w fazie projektowej, architekt wszystkie wyliczenia wykonywał ręcznie. Kiedy jednak prace budowlane były już na ukończeniu, młodzieniec sięgnął po nowinkę techniczną, czyli kalkulator na korbkę i żartobliwie postanowił sprawdzić raz jeszcze swoje wyliczenia. Z nowych danych wynikało jasno – most runie, gdy tylko znajdą się na nim pierwsze pojazdy. Przerażony wybiegł na swoje jeszcze nie ukończone dzieło i rzucił się do rwącej Odry. Rzeczywistość, jednak była trochę inna. Architekt mostu zmarł przed jego ukończeniem a cała historia była zdecydowanie mniej tragiczna. Prace nad stworzeniem nowej przeprawy przez Odrę powierzono Richardowi Pluddemannowi, który stanowił elitę „breslauerskich” architektów. To on jest twórcą, większości pięknych, ceglanych budowli stojących w mieście do dziś – m.in. dwie hale targowe, gmachy liceów nr VII, IX, XIII i XVII, oraz Most Zwierzyniecki. Najwyżej położonym mostem jest Mostek Pokutnic zwany również Mostkiem Czarownic. W rzeczywistości to kładka na wysokości 45 metrów, łącząca dwie wieże polskokatolickiej katedry św. Marii Magdaleny. Polecam wspiąć się poprzez kręte schody, będziecie mieli okazję zobaczyć jedną z ładniejszych panoram w mieście. Jednak mostek to nie tylko piękne widoki, ale również legendy. Jedna z nich mówi, że wieczorem można na nim dostrzec dusze młodych kobiet, które zamiast wyjść za mąż i opiekować się domem, wolały zabawy. Druga nazwa pochodzi z czasów polowań na czarownice. Według legendy, jeśli oskarżonej kobiecie udało się przejść po mostku, to uznawano, że pomagał jej sam szatan i była skazywana na śmierć, natomiast jeśli z niego spadła, wtedy zostawała uniewinniona.
Druga Wenecja?
Chociaż, stolica Dolnego Śląska, bywa kojarzona przede wszystkim z Odrą, gdy zaczniemy wymieniać kolejne rzeki przepływające przez Wrocław odniesiemy wrażenie, że jest drugą Wenecją. Ci, którzy nie lubią się rozdrabniać, twierdzą, że przez miasto przepływa ich zaledwie pięć, ale skrupulatni przewodnicy wypiszą chętnie wszystkie rzeki, rzeczki i strumienie i jest ich naprawdę sporo. Do ich grona należy: Odra, Oława, Ślęza, Czarna Woda, Bystrzyca, Oporówka, Kasina, Strzegomka, Dobra, Stara Widawa, Leśna, Widawa, Ługowina, Stabłówka, Ryńka, Brodówka, Zielona, Piskorna, Trzciana. Skoro miasto posiada imponującą ilość rzek i mostów, to na ilość wysp też nie można narzekać. Kiedy jednak ktoś powie wam, że umawia się ze znajomymi na wyspie, to bądźcie pewni że, chodzi mu wyłącznie o jedną jedyną- Wyspę Słodową. W innym dniu można się wybrać na Wyspę Daliową, Wyspę Młyńską, albo pojechać trochę dalej, na Wyspę Opatowicką.
Ludowa czy Stulecia? Jak w końcu nazywa się Hala?
"Być, albo nie być – oto jest pytanie”. Tymi słowami zaczyna się najsłynniejszy, w historii literatury, monolog. Wypowiada go legendarny książę Danii, na kartach równie sławnego dramatu Williama Szekspira pt. „HAMLET”. Tak długo, jak człowiek posiada rozum, zastanawia się nad sensem swego istnienia a także nazw otaczających go przedmiotów. Jednym z piękniejszych miejsc na mapie miasta jest Park Szczytnicki, a symbolem, który nieodłącznie związany jest z tą okolicą, już w 1913 roku stała się Hala Stulecia. Podczas zwiedzania jej imponującego wnętrza, trudno uwierzyć, że obiekt istnieje już ponad sto lat. Jest tylko jeden mały kłopot z tym miejscem- jak nazwać halę?. W okresie powojennym wszyscy wrocławianie doskonale wiedzieli, że tuż obok ZOO znajduje się Hala Ludowa. Tam odbywały się targi, wystawy, mecze i koncerty. Nazwa Hala Stulecia została „odkurzona” ze względu na wpisanie jej na listę UNESCO. Dlatego kilka lat temu powrócono do oryginalnej nazwy, a właściwie jej tłumaczenia. I tak mamy znów Halę Stulecia (oryg. Jahrhunderthalle). Dokładniej, Hala Stulecia Halą Stulecia została w 1913 r. i odrodziła się taka w 2006 r. na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Hala przestała być Stulecia po 1945 r. kiedy przemianowano ją na Ludową. Wrocławianom z dłuższym stażem mieszkaniowym wciąż jednak zdarzają się przejęzyczenia. Trzeba jednak przyznać że to piękny, zabytkowy i bardzo rozpoznawalny obiekt - symbol Wrocławia.
Piastowski Wrocław
Wrocław, który w swej przeszłości niejedno nosił imię, przez setki lat był miastem wielu kultur i narodowości. Do 1945 roku był w granicach terytorialnych III Rzeszy. Nawet wówczas mniejszość polska (ale również czeska, a nawet walońska) stanowiła tu niemały procent. Odkąd „odzyskano” Wrocław i kolejne kwartały miasta zaludniali przesiedleńcy ze Wschodu, mieszkańcy okolic Kielc, Łodzianie i Warszawiacy - władze nie ustawały w podkreślaniu polskości miasta, „Wrocław wiecznie piastowski”. Nie brak też tablic dotyczących „powrotu miasta do macierzy”. Wrocław to miasto wielokulturowe, otwarte na turystów, będące połączeniem tradycji i nowoczesności.
Pomarańczowa Alternatywa
Pomarańczowa Alternatywa to kolejna mało znana ciekawostka Wrocławia. Początkowo była antykomunistycznym ruchem happeningowym, zapoczątkowanym we Wrocławiu w latach 80., który z czasem zaczął też działać w innych polskich miastach. Jedną z bardziej znanych akcji było malowanie wizerunków krasnali na murach w nocy z 30 na 31 sierpnia w '82 roku. Prawdziwy rozgłos ruch zyskał jednak w drugiej połowie lat 80., a z czasem został dostrzeżony i nagrodzony przez Andrzeja Wajdę. Akcje miały na celu obnażenie absurdów systemu komunistycznego i rozbrojenie go za pomocą parodii, skłaniającej do refleksji.
Ostrów Tumski – najstarsza część Wrocławia
Ostrów Tumski to najstarsza część Wrocławia, którego historia sięga X stulecia. Do powstania miasta przyczynili się Piastowie Śląscy, którzy na wyspie u ujścia rzeki Oławy do Odry zbudowali swój gród. W XIV wieku wyspa przeszła pod władanie kościoła i właśnie zabytki sakralne są najcenniejszymi obiektami tej części Starego Miasta.Najokazalszym z nich jest Archikatedra św. Jana Chrzciciela, zwana matką kościołów śląskich. Obecna katedra to trójnawowa gotycka bazylika pochodząca z XIII–XIV wieku. Uważana jest za pierwszą w pełni gotycką świątynię na ziemiach polskich. Katedra jest perełką architektoniczną pełną kunsztownych zdobień oraz miejscem, gdzie można posłuchać muzyki największych organów w Polsce. Godna polecenia jest również wspaniała panorama Wrocławia, którą można zobaczyć po wjechaniu windą na wieżę katedralną.
Ostrów Tumski kryje wiele wyjątkowych zabytków, jak kościół św. Idziego, będący najstarszym z istniejących wrocławskich kościołów. Warto także wstąpić do gotyckiej Kolegiaty Świętego Krzyża i św. Bartłomieja, przed którą stoi największy na świecie pomnik Jana Nepomucena. Prócz kościołów na uwagę zasługuje Muzeum Archidiecezjalne, w którym znajduje się pochodząca z przełomu XIII i XIV wieku Księga Henrykowska. To właśnie w niej zostało zapisane pierwsze zdanie w języku polskim. Na Ostrów Tumski polecam wrócić wieczorem. Wraz z zapadnięciem zmroku pokazuje on swoje drugie, magiczne oblicze. Być może to zasługa latarni gazowych, które wciąż zapalane są przez latarnika. A może raczej ponadtysiącletniej historii, która wraz z legendami wydaje się wypełzać z każdego zakamarka tego klimatycznego miejsca.
W ciągu ostatnich 10 lat w stolicy Dolnego Śląska powstało ok. 100 tys. miejsc pracy, spora ich część w firmach międzynarodowych. Cudzoziemcy upodobali sobie stolicę Dolnego Śląska również ze względu na jej charakter.
Bo Wrocław z jednej strony jest niezwykłym miastem, po II wojnie światowej zasiedlili go Polacy z różnych regionów, łącznie ze Wschodem. Mieszały się – nie po raz pierwszy w historii miasta – różne kultury, tradycje, obyczajowości. Najlepszym tego symbolem jest Dzielnica Wzajemnego Szacunku, zwana też Dzielnicą Czterech Świątyń, gdzie obok siebie funkcjonują cztery wspólnoty: katolicka, muzułmańska, ewangelicka oraz żydowska. I od lat 90. ze sobą współpracują. – Wiem, że kiedy duchowni chcą się spotkać, muszą brać do ręki cztery różne kalendarze religijne – śmieje się Manuela Pliżga-Jonarska, koordynator ds. dialogu międzykulturowego Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego, instytucji miejskiej. Z drugiej strony stolica Dolnego Śląska ma te same potrzeby co cała Polska – brakuje rąk do pracy po tym, gdy część naszych rodaków wyemigrowała.
Gdzie dobrze zjeść we Wrocławiu?
Jeśli szukasz restauracji na podczas weekendowego zwiedzania miasta, albo na wyjście na ze znajomymi to z pewnością warto odwiedzić Grana Padano. Gustownie urządzone wnętrze - połączenie drewna i cegły i do tego atrakcyjne ceny. Smaku dodaje pokaźna liczba doniczek z ziołami i buteleczki z oliwą, dostępną w wielu opcjach smakowych, które znajdują się na każdym stoliku.
Z pewnością nie rozczarujecie się wstępując na pyszne pierogi z bażantem, czy borowikami i wędzoną słoniną do restauracji Jadka. Restauracja na kulinarnej mapie Wrocławia istnieje od kilkunastu lat i ma swoich wiernych fanów.
Grape Restaurant zaprasza gości do przedwojennej, odnowionej willi w sąsiedztwie Hali Stulecia, Parku Szczytnickiego i Ogrodu Japońskiego. To miejsce pełne winnych inspiracji, mieszczące się w XIX-wiecznej wrocławskiej willi, łączące magię historii z eleganckimi, nowoczesnymi wnętrzami. W Grape Restaurant autorskie menu szefa kuchni bazuje na składnikach najwyższej jakości, pochodzących z upraw ekologicznych, oraz na potrawach powstających dzięki najnowszym technikom, które zaskakują smakiem oraz formą podania. Specjalnością restauracji jest menu degustacyjne, czyli wieczorny spektakl smaków przy akompaniamencie win z Biblioteki Wina (pierwsza w Polsce biblioteka wina, na którą składa się około 300 rodzajów tego trunku), które zachwyci nawet najbardziej wymagających gości.
Do dyspozycji Gości jest Oranżeria, 1000 m² pięknego ogrodu.
Będziemy uzupełniać naszą subiektywna listę najlepszych wrocławskich restauracji.
Paweł Barć